piątek, 5 lipca 2013

20.Let's live in the moment ss long as we got each other. I'm prepared to die in the moment cause even forever ain't forever.



UWAGA UWAGA! Rozdział gruuuubo powyżej osiemnastego roku życia.

Chociaż wiem, że zapewne i tak połowa z was tylu nie ma,

więęęęęęęęęc.. róbcie co chcecie :D



Jego usta były niczym ukojenie. Kompletna ekstaza. To takie piękne, że miała okazję zasmakować go po raz drugi. Jego radość nie znała granic, bowiem kompletnie nie spodziewał się, że reszta dnia potoczy się w taki, a nie inny sposób. Ona była dla niego idealna. Tak bardzo proporcjonalna i drobna, gdy trzymał ją w ramionach. Całowali się bez oporu, rozkoszując się nawzajem swoim smakiem. Dziewczyna przerwała na chwilę, by móc spojrzeć w jego ciemny, pogłębiony wzrok. Wyglądał teraz inaczej niż zwykle. W jego tęczówkach mogła dostrzec pożądanie i zachłanność i normalnie by ją to przerażało, gdyby nie to, że doskwierała temu również radość, szczęście i MIŁOŚĆ.
- Kochasz mnie Zayn? – zapytała szeptem, nie spuszczając wzroku z jego oczu.

- Od pierwszej chwili ujrzenia Ciebie – odparł bez zastanowienia, jakby ta odpowiedź była oczywista i zdawał sobie z niej sprawę jakieś kilkaset razy, upewniając się, że to prawda. Zayn Malik zakochał się w Stelli Tanner, gdy tylko ujrzał ją tamtego dnia w sklepie.


Retrospekcja


-Hej, poczekaj chwilę ! – zawołała blond włosa piękność stojąca tuż za nim. – ‘Świetnie, kolejna napalona fanka, przedstawienie czas zacząć’ – pomyślał, po czym odwrócił się powoli na pięcie, odsłaniając swoje duże brązowe oczy i widoczny już trzydniowy zarost.
- Gdzie mam Ci się podpisać? Na reklamówce, ręce czy może w jakimś bardziej intymnym miejscu ?- zapytał z sarkazmem, jednak po chwili zrozumiał, że był to głupi błąd tudzież dziewczyna wyglądała naprawdę niewinnie, co jeszcze bardziej podkreślała jej nieskazitelna uroda. Przyjrzał się bardziej i był pod wrażeniem głębokim brązem jej tęczówek, złoto-platynowym odcieniem długich, falowanych włosów, zgrabną sylwetką i pięknymi długimi nogami. Miał z wielką ochotą cofnąć swoje poprzednie słowa, ale zdał sobie sprawę, że jest na to znacznie za późno.
- Słucham ? – zapytała z niedowierzaniem, tudzież w ogóle nie rozumiała o co chłopakowi chodzi. Na co jej jego podpis? Może to jakaś wschodząca gwiazdka, o której nie miała zielonego pojęcia, bowiem nie interesowały ją takie rzeczy? Nie czytała dużo gazet, nie oglądała telewizji, więc w sumie skąd miała mieć pojęcia? Nawet jakby tak było, zdecydowanie nie powinien używać w jej kierunku tego typu słów. – Możesz podpisać się na gazecie, którą zostawiłeś przy kasie, będę wdzięczna – powiedziała sarkastycznie, wciąż mając w myślach tylko słowa blondyna „czy może w jakimś bardziej intymnym miejscu?” Jak on w ogóle śmiał coś takiego powiedzieć skoro nawet jej nie znał? Widać był na tyle gburowaty, że nie miał pojęcia o zwykłej uprzejmości tutejszych ludzi. Podchodząc do chłopaka i wręczając mu kolorowe czasopismo, spojrzała na niego ze złością, po czym minęła obojętnie zostawiając bruneta w ogromnym szoku. Chłopak nie zdołał nawet przeprosić za swoje zachowanie i podziękować za oddanie zguby, gdyż dziewczyna już dawno zniknęła za drzwiami supermarketu. – Idiota ! – pomyślał i podążył w stronę parkingu gdzie w mini vanie czekała na niego czwórka przyjaciół.

          

Dziewczyna uśmiechnęła się na samo wspomnienie tamtej chwili. Może nie było to przyjemne, ale za to ile wrażeń. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że już wtedy brunet nie kochał Perrie i tak naprawdę przez dość długi czas, gdy ona była szczęśliwa z Harry’m, on męczył się z blondynką, nie dając zupełnie nic po sobie poznać. Gdyby tylko wiedziała wcześniej. Ale czy to by coś zmieniło? Nigdy wcześniej nie miała pojęcia, że istnieje taka miłość, która połączyła tę dwójkę. Co prawda, zrozumienie, że ona również nie jest mu dłużna w uczuciach, przyszło dopiero z czasem, ale liczyło się to, że teraz już wiedziała. Była tego pewna jak niczego innego.

            Chłopak spoglądając na nią z ulgą, znów wpił się w jej zaróżowiałe usta. Smakowały idealnie. Jeszcze nigdy nie czuł się tak wspaniale, będąc tak blisko z kobietą. Wziął ją na ręce, tak, że oplotła szczupłymi nogami jego biodra. Odchylając się lekko, spojrzał w jej oczy z takim wyrazem twarzy, jakby pytał o zgodę, tego, co miało się za kilka chwil zdarzyć. Przegryzła dolną wargę, uśmiechając się lekko. To wszystko było tak wspaniałe, że ledwo mogła uwierzyć. Czy naprawdę szczęście uśmiechnęło się do niej tak bardzo? Brunet widząc jasne potwierdzenie blondynki, skierował się do obszernej sypialni. Postawił dziewczynę i zachłannością znów wpił się w jej wargi. Stella położyła dłonie na jego czarnych jak węgiel włosach, ciągnąc je lekko. Po krótkiej chwili dotknęła wypielęgnowanymi dłońmi jego nagiego torsu, by przejechać po tatuażach. Jęknęła z zadowoleniem, a po chwili jej bordowa koszulka, leżała już na podłodze, odsłaniając tym sposobem idealnie wyeksponowane piersi w czarnym, aksamitnym staniku. Po chwili przenieśli się na łóżko, a chłopak leżał tym razem na dziewczynie. Pocałunkami określał ścieżkę, od żuchwy, aż po szyję blondynki, by następnie zejść niżej na klatkę piersiową i szczupły brzuch. Jej skóra płonęła, a widoczne rumieńce pojawiły się na obu policzkach. Nigdy nie przeżyła czegoś takiego z Harry’m. Gdy uprawiała z nim seks, ani trochę ją nie onieśmielał sposób, w jaki to robili. W tym przypadku było zupełnie inaczej i sama nie wiedziała dlaczego. Chłopak nie czekając dłużej, zdjął z niej obcisłe jeansy, by ujrzeć ją już w samej bieliźnie. Była taka piękna. Co prawda widział ją już w stroju kąpielowym, ale tego widoku nie miał dosyć pod żadnym pozorem. Zayn klękając przy dziewczynie, oburącz chwycił jej biodra, zataczając językiem kółka wokół pępka. Przegryzł lekko skórę, posuwając się w stronę kości biodrowej, przez brzuch, aż do drugiego biodra. Sposób w jaki to robił i ogromna rozkosz, którą dało się rozpoznać na jej twarzy, dawały mu ogromną satysfakcję. Chciał, aby poczuła się tak dobrze, jak nigdy dotąd, jakby chciał udowodnić sam sobie, że może być w czymś naprawdę dobry i doprowadzić ją do stanu, w jakim jeszcze nie była. Chciał pokazać, że jest lepszy niż Harry. Tylko dlaczego? Przecież już wiedział, że sytuacja jest inna, i to właśnie Malik jest dla niej numerem jeden. Może po prostu dlatego, bo w relacjach tego typu, chodzi o to by zadowalać drugą osobę i robić wszystko, żeby była szczęśliwa i spełniona? A seks, był tego wszystkiego tylko pomocnym dodatkiem.

Widok klęczącego chłopaka, wprawiał ją w stan podniecenia. Jej dłonie spoczywały na pościeli, lekko ją ściskając, tłumiąc przy tym dźwięk zbyt głośnego oddychania. Brunet rzucił jej spojrzenie spod niewiarygodnie długich, czarnych rzęs, w którym było widać rozpalone pragnienie. Blondynka oblizała wargi, nie będąc w stanie odwrócić wzroku od jego tęczówek. Pochylił się, przesuwając nosem po wzgórku między jej udami, by mogła go w jakimś stopniu poczuć. Jęknęła po raz kolejny, a po chwili popchnęła tak, że teraz on był pod nią. Pocałowała go z zachłannością i przegryzła wargę, co niewątpliwe mu się spodobało. Powtarzając jego wcześniejsze ruchy, muskała jego szyję, klatkę piersiową i okolice brzucha. Rozpięła czarny pasek spodni, a po chwili zdjęła z niego szare, powycierane rurki, odsłaniając tym sposobem jego dolną partię ciała. Spod czarnych bokserek, można było dojrzeć nabrzmiałego członka, którego sam widok, wprawiał ją w stan euforii. W jej sercu pojawiały się iskierki szczęścia, bowiem zaraz miała się kochać z osobą, którą obdarowuje ogromnym uczuciem i która zdecydowanie daje jej multum szczęścia. Pochyliła się nad nim, ponownie całując słodkie usta i w tym samym momencie wkładając rękę do jego bokserek, złapała za dość sporych rozmiarów członka, by wprawić się w stały ruch z góry na dół i dać tym sposobem mu wielką przyjemność. Usłyszała jego stłumione jęki i uśmiechnęła się przez pocałunek. Nagle wpadła na pomysł, który nigdy wcześniej nie przyszedł jej do głowy, powiedzmy sobie prawdę w oczy. Cofnęła się, a jej głowa była na wysokości jego bokserek. Zdjęła je szybko i przybliżyła twarz do jego męskości. Spojrzała na niego, by ujrzeć zaskoczony i zdezorientowany wzrok.
- Nie musisz tego robić – odezwał się z niewyrównanym jeszcze oddechem.
- Ale chcę – odparła bez zastanowienia, bowiem taka była rzeczywiście prawda. Chciała sprawić, by poczuł się przy niej jak nigdy wcześniej. Można by rzec, że miała takie same postrzeżenia, jak on sam, choć nawet o nich nie wiedziała.

Dziewczyna pochyliła się i objęła jego członka ustami i nieśmiało zaczęła ssać, muskając główkę językiem.
- Boże, Stella – usłyszała jego przytłumiony głos. Chłopak jęknął i tym sposobem, dał jej do zrozumienia, że czuje się jak w niebie. Pochylając się jeszcze bardziej, włożyła go do ust. Znów usłyszała przyspieszony oddech, co wprawiło ją w stan satysfakcji i radości. Co ona do cholery robi? Z Harry’m, jak i jej wcześniejszym chłopakiem, nigdy nie robiła tego typu rzeczy. Nigdy by się na to nie odważyła, bowiem miała świadomość, że jest to nad wyraz niesmaczne i upokarzające, a teraz? Z wielkim zaskoczeniem, sama przed sobą przyznała, że nie jest to takie złe, a nawet jej się podobało.
Blondynka ssała mocniej, wkładając go jeszcze głębiej. Nie miała pojęcia, że sprawianie przyjemności, może być tak bardzo podniecające.
- Zaraz dojdę – ostrzegł ją, a ona zaś niegotowa jeszcze na wypłynięcie białej cieczy w jej ustach, odsunęło się lekko, by mogła ona swobodnie wyciec na prześcieradło. Dotkneła usta dłonią i spojrzała na niego z wyższością. Chłopak opadł na łóżko, tak, jakby nie miał absolutnie już do niczego siły, ale po chwili szybko siadł by popchnąć ją znów tak, by była pod nim.
- Chyba jestem Ci coś winien – powiedział z uśmiechem na ustach, a po chwili pocałował ją szybko, by zejść w dół. Brązowooki zdjął aksamitny stanik, a po chwili musnął każdą z piersi dziewczyny, ssąc zawzięcie stwardniałe sutki. Dosłownie podeszło jej serce do gardła, bowiem w życiu nie zaznała tego typu uczuć i podniecenia. Czuła jego ciepły oddech na skórze, co jeszcze bardziej nad nią górowało. Niespodziewanie siadając, chłopak zabrał się za jej koronkowe majtki i zwinnym ruchem zdjął kolejną i już ostatnią część jej garderoby. Rozsunął jej uda i ześlizgnął nosem pod jej podbrzusze. Musnął jej kobiecość bardzo czule i delikatnie. Na ten moment, dziewczyna wyraźnie wiła się z podniecenia, unosząc swoje plecy w łuk. Jego język penetrował dokładnie jej miejsce intymne, przedłużając jeszcze bardziej tę słodką tortur ę. Blondynka miała świadomość, że dłużej nie wytrzyma, a orgazm, który po chwili uwolnił się z jej organizmu, dał na to wyraźne potwierdzenie. Chłopak z uśmiechem na ustach, podniósł się w górę, by całować jej usta. Choć dziewczyna była wciąż oszołomiona, nie pozostała mu dłużna, a jej język odnalazł jego, by móc zacząć swobodny taniec. Brunet sięgnął po chwili ręką do szafki, tuż obok łóżka i zębami rozerwał małą folię. Ostatni raz spojrzał na nią i widząc radość w jej oczach, wszedł w nią powoli, zataczając biodrami duże kółka w jej wnętrzu. Nagle jego ruchy stały się zdecydowane, mocniejsze i o wiele szybsze niż na początku, co totalnie ich rozrywało. Rozkoszowali się sobą najwięcej jak się da, tak, jakby ta chwila miała się już nie powtórzyć. Dziewczyna po jakimś czasie eksplodowała, wydając z siebie krzyk i jęki, a mulat nie czekając dłużej, również zadłużył się w stanie podniecenia i doszedł zaraz po niej, przywierając do niej całym ciałem. Oddychali głośno i szybko. Jego głowa, znajdowała się w zagłębieniu szyi dziewczyny, a jej ręka spoczęła na jego włosach, głaszcząc delikatnie.
- Ja też Cię kocham Zayn – szepnęła cicho, normując powoli oddech.
- Od kiedy? – zapytał podnosząc się lekko, by spojrzeć na jej twarz.
- Od zawsze – sapnęła – Ale dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę.





Blondynka obudziła się nad ranem. Nie wiedziała, która godzina i nawet się nad tym zbytnio nie zastanawiała. Jedyne co ją interesowało, to opalony brunet, który leżał tuż obok niej, opatulając ją szczelnie ramieniem. Jej radość nie miała granic, a pojawiający się uśmiech na jej ustach, tylko potwierdzał ją w tym fakcie. Gdy spał, był taki bezbronny. Taki kruchy, a jednocześnie stanowczy i przystojny. Jego zarost dodawał mu męskości i pasował do niego, jak nic innego. Wszystko o czym teraz myślała, to by móc spojrzeć ponownie w jego brązowe tęczówki i zostać już tak na wieczność. Jak na zawołanie, chłopak otworzył oczy i spojrzał na nią, zdając sobie sprawę, że wczorajszy wieczór nie był tylko jego wymysłem i wydarzył się naprawdę. Jego humor od razu znacznie się polepszył, a uścisk, w którym trzymał blondynkę, jeszcze bardziej wzmocnił.

- Dzień dobry – uśmiechnął się w jej stronę.
- Dzień dobry – zaśmiała się, całując go w usta.
- Jak się masz? – zapytał, wtulając twarz w zagłębieniu jej szyi, przez co poczuła śmieszne drapanie, które było spowodowane przez jego zarost.
- Po najlepszym seksie w życiu, wyznaniu swoich uczuć i idealnym zakończeniu wieczora? – zachichotała – Nieziemsko. – odparła dotykając palcami jego warg – A ty, jak się czujesz?
- Nieziemsko – powtórzył po niej słowo, i przegryzł wargi. Uśmiech sam jak na zawołanie wkradł się na jej usta. Ten chłopak uzależniał ją tak bardzo, że sama nie była w stanie tego określić.
- To dobrze – skomentowała, wpatrując się bez ciągu w jego oczy.
- Co teraz będzie? – zapytał wzdychając.
- Co masz na myśli?
- Niedługo zapewne muszę do nich wrócić. Nie mogę siedzieć tu bez końca. Zresztą media i tak już o tym huczą – oznajmił wpatrując się w sufit.
- Wiem – skomentowała – Ja wrócę do swojego domu, a ty do swojego. Będzie dobrze. Tylko boję się teraz o Twoją relację z Harry’m – wzdrygnęła się na samą myśl, że już niedługo, tych dwoje będzie musiało spojrzeć sobie w oczy i w prawdzie powiedziawszy, bała się tego. Z resztą ona sama, po tym wszystkim co się wydarzyło, nie miałaby odwagi stanąć teraz przed Harry’m.
- Będzie ciężko, ale nic na to nie poradzimy. Sami wybraliśmy taką drogę i musimy się z tym zmierzyć. – oznajmił z powagą, ale i troską w głosie.
- Wiem – westchnęła – Ale nie chcę Cię stracić – objęła jego twarz dłońmi.
- Nie stracisz – musnął ją delikatnie w usta – Zawsze przy tobie będzie. – odparł po chwili, a ona spuściła wzrok, uśmiechając się lekko.
- Co? – zapytał marząc brwi.

- Pamiętasz jak dałeś mi a urodziny babeczką z zapaloną świeczką i prosiłeś, bym pomyślała jakieś życzenie, a ja nie miałam pojęcia co niby miałabym sobie życzyć, bo w końcu myślałam, że mam wszystko czego mi potrzeba? Powiedziałeś wtedy „Pomyśl. Czy na pewno jesteś prawdziwie szczęśliwa? Jeśli tak, to zdmuchnij świeczkę, nie wypowiadając w myślach żadnych konkretnych próśb, jeśli jednak nie, będziesz wiedziała o czym pomyśleć”. – chłopak uśmiechnął się pod nosem, na samo wspomnienie.
- Pamiętam.
- Wiesz, co wtedy sobie pomyślałam? – zapytała, wpatrując się bez ustanku w jego tęczówki. Brunet pokręcił przecząco głową, na usłyszenie jej pytania.
- Że chcę być tak prawdziwe szczęśliwa. Nie z przymusu, czy bo tak trzeba. Szczęśliwa i napojona prawdziwą miłością.
- Więc .. – zaciął się – Życzenie się spełniło?
- Tak. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że spełni się tak szybko.



*


Po trzech kolejnych dniach, obydwoje nie dawali jakiegokolwiek znaku życia swoim przyjaciołom, co może nie było z ich strony dość przyjazne, ale nie przejmowali się tym zbytnio. Już na samym wstępie, napisali najbliższym, że jest z nimi wszystko w porządku i żeby się nie martwili. Stella przebywała u Zayn’a cały ten czas. Chodziła nawet w jego ubraniach, bowiem sama nie wzięła swoich z domu. W ten oto czas, bez ustanku się kochali, oglądali filmy, grali w karty i żartowali. Czuli się wspaniale w swoim towarzystwie i za nic nie chcieli, by te chwile dobiegły końca. Malik był szczęśliwy jak nigdy wcześniej i zdawał sobie sprawę, że jak tylko wróci do domu, to chłopcy od razu to zauważą i będą zadawali mnóstwo pytań, na które on jak najbardziej chciał odpowiedzieć, ale po prostu się bał. Był przerażony opinią chłopaków, bo w końcu to on był tym ZŁYM, zaś Harry tym BIEDNYM. To właśnie Zayn, odbił bez skrupułów dziewczynę swojemu przyjacielowi i nawet nie przeprosił. Ale czy to rzeczywiście właśnie tak wyglądało? Odpowiedź była oczywista. Na pewno nie. To nie było typowe 'odbicie dziewczyny'. Tę dwójkę połączyła po prostu miłość, która przyszła znienacka, w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie. Nie mógł na to nic poradzić i chociaż chciałby się bronić rękami i nogami, to i tak nic by z tego nie było. Wiedział, że Harry będzie się za to wszystko mścił i z jednej strony się nie dziwił i było mu przykro, zaś z drugiej, nie zamieniłby Stelli na nic innego. Cieszył się, że w końcu dostał należytą szansę i teraz to on może się nią cieszyć. Nie Harry. ON.
- Zbieramy się? – doszedł go głos blondynki, która stała właśnie w holu, gotowa do wyjścia.
- Tak, tak – otrząsnął się z myśli i podszedł do niej, zakładając na stopy białe conversy.
- Denerwujesz się? – zapytała, kładąc mu rękę na ramieniu.
- Trochę. Zapewne będą źli. Ale jeśli jestem ich przyjacielem, to powinno się dla nich liczyć, że jestem szczęśliwi. W końcu tego chcieli, prawda? – zapytał z nadzieją w głosie.

- Tak – potwierdziła i spojrzała na niego z lekkim uśmiechem. – Niczemu nie zawiniłeś Zayn, pamiętaj. Jesteś dobrym przyjacielem.- na jej słowa, westchnął ciężko i posłał blady uśmiech.

- Chodźmy.



***

Rozdział zostawię może bez komentarz :D. Tę rolę pozostawiam wam.

Chciałam tylko nabąknąć, że do końca pierwszej części zostały jakieś dwa rozdziały i epilog. Nie wiem czy się przedłuży, czy też nie, zobaczę, ale w każdym razie, po skończeniu tej części, zrobię przerwę i do pisania drugiej, wrócę troszkę później, ponieważ powstanie nowe opowiadanie, do którego chcę zaprosić już teraz.

Zachęcam do obejrzenia zwiastuna, który o dziwo trwa ponad pięć minut. Więc jeśli nie macie co robić, a chcecie się dowiedzieć więcej, to śmiało!




KOCHAM WAS !

Buziaki :*

15 komentarzy:

  1. Wszystko okej, doczekałam się swojego + 18.Mam tylko jedną uwagę tam pisze:

    Blondynka obudziła się nad ranem. Nie wiedziała, która godzina i nawet się nad tym zbytnio nie zastanawiała. Jedyne co ją interesowało, to opalony blondyn, który leżał tuż obok niej, opatulając ją szczelnie ramieniem.

    Od kąt pamiętam Zayn nie jest blondynem. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. haha ;D
    wreszcie są razem! Jeju to cudowne *O*
    kocham ich po prostu <3
    Jestem mega ciekawa co będzie dalej? Jak Harry i reszta chłopaków zniosą tą sytuację? :/

    Ohh i jak to koniec pierwszej części? :o
    Niee! :c będzie mi brakować tego opowiadania! mam nadzieję, że na kolejną część nie będziemy musieli za długo czekać ;)

    Pozdrawiam, Patts x :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. Świetny rozdział. Lubię tego typu sceny. Opisałaś ją bardzo dobrze, co pozwoliło na dokładne wyobrażenie sobie tej sytuacji :)
    Ale oni się kochają ♥♥ Cieszę się, że są szczęśliwi. Jestem tylko ciekawa, jak chłopcy to przyjmą i jak będzie się zachowywał Harry. Oby to nie doprowadziło do rozpadu paczki. W sumie nie dziwię się, że chłopak jest zły na Zayna. W końcu odebrał mu Stellę, dziewczynę, z którą miał zamiar spędzić resztę życia. Którą kochał do szaleństwa i jeszcze zrobił to jego najlepszy przyjaciel. Przerąbane...
    Nie mogę się doczekać, żeby przeczytać kolejny rozdział. Czekam na więcej. I jak zawsze życzę duuuużo weny. Pozdrawiam, Maarit :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochanie! Chociaż nie czytałam „50 twarzy Grey’a”, jestem pewna, że w tych scenach bijesz autorkę na głowę! ;) to jak to opisałaś i co ja czułam, pozostawiam tylko dla siebie! Z resztą, kicia, wiesz jakie emocje mą targają przy takich scenach i jak bardzo je lubię, prawda? I doskonale wiesz, że czytam je potem nieskończoną ilość razy! Aaaaa! ;)
    A co do reszty: wspomnienia jakimi się nawzajem obdarowuje ta słodka dwójka, powodują, że z moich ust wydobywa się głośne „ooo”! Z jednej strony, jestem za jej związkiem z Zayn’em, bo szczerze powiedziawszy pasują do siebie perfekcyjnie, ale z drugiej jest mi tak strasznie Harrego, który zapewne będzie bardzo mocno cierpiał z wiadomych powodów. Zastanawiam się, jak on zniesie widok Stelli i Zayn’a razem? Boję się sobie to wyobrazić, w końcu Zayn to jego przyjaciel, członek zespołu w którym obydwoje śpiewają i ONA. Dziewczyna która miała być tą jedyną, w przyszłości może żoną, matką jego dzieci. A ONA zostawiła go z jego uczuciami, z jego miłością, na środku wielkiej przestrzeni zwanej światem, samego, bez domu, którym były jej ramiona i słodkich pocałunków, które składała na jego ustach. Jestem rozdarta, tak bardzo mocno rozdarta, że nie wiem czy cieszyć się ze szczęścia naszej dwójki zakochanych, którzy W KOŃCU są razem, czy współczuć Haroldowi, bo uczucie jakim darzył Stellę okazało się tylko jedną wielką niesprawiedliwością?
    W ogóle, przypomniała mi się ta jej impreza urodzinowa, którą zorganizował dla niej Hazza. pamiętam nawet jaki prezent jej podarował i jak bardzo wzruszyło mnie, kiedy Zayn przyniósł dla niej na pierwszy rzut oka nieznaczącą babeczkę, która w ostatecznym starciu z rzeczywistością, stała się drzwiami do spełnienia jej marzeń. To jest takie słodkie, ja nie mogę, kochaaaaam to! <3
    Mimo wszystko, muszę stwierdzić, że rozdział mimo swojej słodkości, jest na prawdę świetny!! [w końcu Twoja robota, kicia :*] i kocham tego bloga tak samo mocno jak na początku. <3
    Twoja wieczna, wierna fanka, Horanowa <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha moja misia <3 ja bym była załamana, gdybym była zwykłą czytelniczką. ALE TO JA. HARRY FOREVER a we własnym opowiadaniu tak go karcę ;o smutna prawda. Zresztą ty wiesz najbardZiej, że kocham go na zabój :D fejs nie kłamie hueeehee<3

      Usuń
  5. Mrau *.* rozdział wyszedł bardzo dobrze i nie mogę się doczekać kolejnego :D Z ogromnym zniecierpliwieniem czekam także na nowe opowiadanie, a także na rozdziały na innych blogach :) Życzę duużego przypływu weny i chęci do pisania :) Kocham cię :***

    OdpowiedzUsuń
  6. oooo boże wreśćie są razem... tak tego chciałam...
    jezu podoba mi sie...
    i Zayn ma racje jeśli sa jego przyjaciółmi wybaczą mu to....
    to nie jego winna że sie zakochał....
    ale czekał aż ona sobie to uświadomi....

    OdpowiedzUsuń
  7. Och Boże, ty mnie zabijasz. Kochanie, kochanie. Zaraz umrę. Nie, jeszcze nie chcę umierać. Błagam, nie rób mi tego. Ty nie opisuj więcej scen seksu bo moi rodzice się dziwią czemu jestem cała czerwona chodzę po całym domu macham rękoma piszczę i mówię "O BOŻE.. O BOŻE.." Albo napisz większe upomnienie bym przygotowała się psychicznie bo ja nie wiem. Znaczy się ja nadal jestem z Harrym i pewnie będę za nim do końca, a na Stellę jestem w dalszym ciągu zła tym bardziej za to, że się jebała z Zaynem zaraz po zerwaniu z najcudowniejszym chłopakiem jakiego mogła sobie wymarzyć (oczywiście wykluczając Nialla i Biebera), ale po takim seksie jestem skłonna wybaczyć jej to w 50%. Ej mam do Ciebie prośbę, znajdź Hazzie jakąś śliczną dziewczynę, która będzie jego księżniczką, która będzie go doceniała i kochała. Dla której on będzie całym światem. Znajdź mu taką dziewczynę bo nie wytrzymam tego, że Harietta jest sama. Dobrze? Zrobisz to dla mnie? FOR MI? A do Zayna i Stelli jako para może się jakoś przekonam, na początku byłam za nimi (PROLOG DOKŁADNIE XD) Więc może jakoś się dam. Ale chyba już nie chciałabym by Stella była z Harrym bo na niego nie zasługuje, ech. Ja to mam problemy. W ogóle wczoraj sobie siedzę i dostawałam głupawki i się wszędzie do ludzi darłam SWAG SWAG SWAG albo NAGRYWAM SE PIOSENKE Z ŁAN DAJREKSZYN JAKBY CO TO KUPICIE SINGIEL? BĘDZIE PRZY OPAKOWANIU DANONKÓW? KUPICIE? OK ZIOMKI albo Policja się zatrzymywała bo dawałam koncert na chodniku i śpiewałam sobie Never Say Never i cały czas NO KOCHANI RĄCZKI W GÓRE I MACHAMY! BAWIMY SIĘ KOCHANI, BAWIMY!

    Dobra, ja może przejdę so zwiastunu opowiadania, podczas którego myślałam, że się zesikam. NAPRAWDĘ. JA PIERDOLĘ NIE WIESZ CO JA PRZEŻYWAŁAM. PO PIERWSZE OD JAKIEGOŚ MIESIĄCA TEŻ MIAŁAM POMYSŁ BY DAĆ OPOWIADANIE WYMYŚLONEGO PRZEZE MNIE ZESPOŁU I 1D, A PO DRUGIE JAK ZOBACZYŁAM NA TYM ZWIASTUNIE IMIE VICTORIA TO UMARŁAM. WIEM, ŻE TO PEWNIE NIC SIĘ NIE MA DO MOJEJ OSOBY ALE WIESZ I TAK JA JUŻ UMARŁAB BO MOJE IMIE. ZNACZY DUŻO LUDZI NA TEJ PLANECIE MA TAK NA IMIE ALE WIESZ. JEZU JA JUŻ CHCĘ BYŚ TO ZACZĘŁA, JEZU. OMG. OMG. POCZEKAJ IDĘ SIĘ ZESIKAĆ!
    Dobra, jestem, nie zrobiłam siku bo mi się jednak nie chce. No ale nie dość, że pomysł na opowiadanie taki jaki krążył mi w głowi to jeszcze ta Victoria *.* Nie wiem czy mogę kochać Cię jeszcze bardziej niż teraz, ale wiedz, że Cie kocham jeszcze bardziej *.* Chyba nie będę mogła zasnąć! A dodasz przed czwartkiem prolog/1 rozdział? Bo ja w czwartek wyjeżdżam do Włoch, a nie wiem czy wezmę tableta bo chuj mi się chyba spalił i będę odcięta od neta na dwa tygodnie :C Sprawdzałam i nasze chuje łan di nie bedą wtedy we włoszech. To pewnie dlatego, ze Niall się fochnął na mnie i mnie unika i zapierdala sobie do USA. Tak, to pewnie dlatego, no nie?

    Pozdrawiam, Ms.Hopeless ♥ KOCHAM CIĘ POLINKO ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. omg kooocham <3
    wgl kocham Twoje zwiastuny, tak Cię wł znalazłam, na yt, hahhaha, jak jak nazywa się aktorka, która gra Rosie u Cb? i co to za piosenka?
    Naprawdę Cię uwielbiam ♥
    Ściskam
    xoxo
    Kiyoko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aktorka, która gra Rosie na famemistaken nazywa się Emma Stone :)/ Sofia Styles

      Usuń
  9. Rozdział przecudowny! Boże, kocham Twojego bloga i to jak piszesz! Nadal nie mogę uwierzyć, że jesteś o tyle starsza! To takie niewiarygodne, że pomimo wieku, my DIRECTIONERS jesteśmy takie same! <3 Ten rozdział... wow. Szczerze nie wiem co jeszcze powiedzieć! Zayn i Stella są razem tak idealni! Istna perfekcja! Ale cholera jasna, tak mnie ciekawi co dalej potoczy się z Harrym, że nie mogę! Czy się odegra? Czy da sobie spokój? Tyle pytań! Pisz szybciutko kolejny, a teraz lecę na drugi blog, przeczytać rozdział i skomentować! Całusy! :) xx
    PS. Zwiastun serio fajny! Nawet nie wiem kiedy minęło te 5 minut! Na pewno będę czytac nowe opowiadanie! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na 18 rozdział kochana ;) xx

    http://hollywoodstyle-babe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. ahdgdjyawEYGFUGEOIQEHOIHweofugwrugfhu *_* - WYRAŻA WIĘCEJ NIŻ 10000000 SŁÓW. HAHAHHA.
    KOCHANIE, TO CO ROBISZ JEST SZTUKĄ A JA KOCHAM SZTUKĘ, NAWET TĄ NIEDOSKONAŁĄ. MIMO, ŻE TWÓJ BLOG NIE JEST PERFEKCYJNY TO GO CENIĘ JAK MAŁO CO. UWIELBIAM TĄ NATURALNOŚĆ I TEN PUNKT WIDZENIA. ZDARZENIA SĄ TAK NIEREALNE, ŻE JAK Z ŻYCIA WZIĘTE.! JESTEŚ TAKA SWOBODNA W TYM CO ROBISZ I TO WIDAĆ. PISZESZ Z UCZUCIAMI I IGRASZ Z NAMI PRZEZ WZBUDZANIE PODEJRZEŃ I WĄTPLIWOŚCI O JAKICH NIKT NIE ŚNIŁ. ZABIJASZ EMOCJAMI I POTOKIEM SŁÓW KTÓRY PRZEKAZUJESZ NAM W TEN PROSTY I INTERESUJĄCY SPOSÓB. TO ZBYT PIĘKNE I ZBYT DLA MNIE PERFEKCYJNE. ZAZDROSZCZĘ CI TALENTU I CZUJĘ SIĘ CHOLERNIE DUMNA, ŻE ZNAJDUJESZ SIĘ W WĄSKIM GRONIE CZYTELNICZEK MOJEGO BLOGA. XOXO CO DO FABUŁY... NIE MAM SŁÓW. AKCJA TOCZY SIĘ ŚWIETNIE, W IDEALNYM TEMPIE. WSZYSTKO MA SWÓJ CZAS I WSZYSTKO JEST SKŁADNIE PRZEDSTAWIONE.
    EH.
    PONIOSŁO MNIE I NAWET NWM CZY TO CO NABAZGROLIŁAM MA SENS ;-;
    ALE WIEDZ, ŻE KOCHAM CB I TWOJĄ TWÓRCZOŚĆ.! XX
    //Kckckc, Exi. : * *
    [zapraszam na newsy do siebie : )) ]

    OdpowiedzUsuń
  12. sjgkqwbheghber świetny jak zawsze ! mogłabyś przeczytać i skomentować ? byłabym baaaaaardzo wdzięczna ;) http://dreams-faded-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń