Dziewiętnasty maj. W dzisiejszym dniu,
Stella obchodziła swoje dwudzieste urodziny. Sama nie wiedziała, kiedy ostatnie
lata minęły tak szybko i stała się dorosłą, odpowiedzialną za siebie młodą
kobietą. Jeszcze wczoraj była nastolatką, a dziś? Kim teraz była ta zagubiona
niegdyś blondynka? Ktoś kto patrzył z zewnątrz, określiłby ją jako silną,
dążącą do celu i zdecydowaną dziewczynę, w dodatku szalenie zakochaną w jednym
z członków najsławniejszego boysbandu na świecie. Lecz czy rzeczywiście tak
było? Można by rzec, iż brązowooka z łatwością zgodziłaby się z taką opinią.
Bardzo dojrzała, odkąd przyjechała do Londynu. Na swoje utrzymanie zarabiała
zupełnie dzięki własnym siłom i nie musiała prosić rodziców, aby jej w tym
pomogli. Jak na swój wiek była rzeczywiście niesamowicie silna i
zdeterminowana. Tylko jak było z tym zakochaniem? Oczywiście, że w tym również
nie widziała jakichkolwiek przeciwwskazań, bowiem kochała Harry’ego naprawdę mocno
i nie wyobrażała sobie życia bez niego. Nawet nie chciałaby wiedzieć jakby to
było, gdyby ten słodki szatyn nie pojawił się na jej drodze. Zapewne życie
byłoby o wiele smutniejsze i zdecydowanie bardziej monotonne. Można by powiedzieć,
że wszystko układało się jak w bajce, nie licząc tylko jednej przeszkody, którą
był nie kto inny jak czarujący brunet o ciemnej karnacji z milionem tatuaży na
idealnie wyrzeźbionym ciele. Ich pocałunek miał miejsce niecały miesiąc temu.
Stella bała się, iż mulat wyjawi jej chłopakowi co się stało i nie da jej spokoju,
lecz ku jej zaskoczeniu, było zupełnie inaczej. Malik absolutnie nie wtrącał
się w jej sprawy ze Styles’em, a gdy tylko zostawali sami, utwierdzał ją w
fakcie, iż nie będzie jej przeszkadzał, ani nieproszony wdrażał w jej życie,
bowiem nie chciał przy tym skrzywdzić swojego przyjaciela. Postanowił, że
zaczeka tak długo, jak tylko będzie miała ochotę, bo w końcu prawdziwa miłość
nigdy nie ustaje, nieprawdaż? O dziwo w swoim towarzystwie zachowywali się w
miarę naturalnie i nikt nie miał zielonego pojęcia o zaistniałej, między tą
dwójką, intymnej sytuacji. Nawet Zayn z Harry’m ostatnio się dość dobrze
dogadywali, co było dość dziwnym zjawiskiem. Gdyby lokowaty tylko wiedział, do
czego doprowadził i zmierza jego przyjaciel, zapewne jego stosunek do niego
diametralnie uległby zmianie. Wiadome było również, iż brunetowi, który patrzył
na kochającą parę, krajało się serce, bowiem miał świadomość, że to właśnie on
mógłby być na miejscu Harry’ego. Widocznie tak na razie musiało być. By dojść
do szczęścia, trzeba przejść wiele zgubnych dróg i przeszkód, a on wiedział, że
w końcu i na niego nadejdzie pora i będzie mógł cieszyć się z niekończącej się
miłości.
Blondynka obudziła się przed
południem, bowiem wczoraj musiała zostać dłużej w pracy, co sprawiło, że
zasnęła dopiero późną nocą. Otworzyła zaspane oczy i od razu na co zwróciła
uwagę to idealne rysy twarzy i brązowe, lekko podkręcane włosy, które
dzisiejszego dnia były ułożone w nieładzie. Uśmiechnęła się na widok jego
pięknej twarzy i bez słowa przyciągnęła do swojego ciała.
-
Wszystkiego najlepszego – odezwał się z uśmiechem na twarzy, dając jej przy tym
soczystego buziaka w usta.
-
Wiedziałeś, że mam dziś urodziny?- zapytała lekko zaskoczona, bowiem raczej nie
obnosiła się z tą nowiną z zespołem.
-
Twoje przyjaciółki mają długi język – zaśmiał się – Ale dzięki temu się o tym
dowiedziałem, bo od Ciebie nic bym nie wyciągnął.
-
Oj nie gniewaj się. Po prostu nigdy nie obchodziłam jakoś hucznie urodzin –
westchnęła, mierzwiąc kosmyki jego włosów.
-
Ale od dziś zaczniesz – odezwał się ponownie z satysfakcjonującą miną
-
Co masz na myśli?- zapytała marszcząc brwi
-
To, że ubierzesz się, następnie zjesz śniadanie, które specjalnie dla Ciebie
przygotowałem, później zabiorę Cię na zakupy, a na koniec na wyśmienitą kolację
– zagryzł jej dolną wargę
-
Jesteś szalony. Wiesz, że równie dobrze bym się bawiła siedząc z Tobą przed
telewizorem, oglądając jakąś komedię romantyczną i zajadając się popcornem – podniosła
się lekko i oparła na łokciach
-
Wiem, ale ten dzień jest wyjątkowy, więc nie możemy go spędzać tak jak zwykle.
A teraz zbieraj się i czekam na Ciebie na dole – powiedział ponownie, dając jej
szybkiego całusa w czoło. Dziewczynę westchnęła i stanęła na równe nogi, po
czym zaglądnęła do szafy w zamiarze ubrania czegoś wygodnego, ale i ładnego. Wybrała
pudrową koszulę w czarne kropki, do tego jasne jeansy oraz kremowe szpilki. A
co, przecież może zaszaleć. W końcu nie będzie chodzić jak maszkara w swoje
własne urodziny. Już zamierzała się przebrać, gdy dostrzegła, iż Harry wciąż
stoi przy framudze drzwi.
-
Miałeś czekać na dole. – zmarszczyła czoło
-
Wiem, ale nie mogę się na Ciebie napatrzeć – zagryzł górną wargę i uśmiechnął
się szeroko.
-
Wariat – odezwała się ściągając bluzkę od piżamy, pod którą nie miała zupełnie
nic, ale nie krępowała się. W końcu Harry był jej chłopakiem i widział ją tyle
razy nago, że zupełnie jej, a tym bardziej jemu to nie przeszkadzało. Sięgnęła po
biały stanik i już miała go zakładać, kiedy poczuła ciepłe, duże dłonie,
obejmujące ją w talii.
-
Dlaczego za każdym razem jak widzę Cię w takim wydaniu, nie mogę się
powstrzymać, aby zerwać z Ciebie resztę tych ciuszków? – zapytał, obdarowując
jej szyje pojedynczymi muśnięciami.
-
W sumie zdziwiłabym się jakby było inaczej, więc traktuj to jako naturalny
odruch skarbie. Ale jeśli chcemy się pośpieszyć, musimy iść- zaśmiała się.
-
Nawet poranny, szybki numerek nie wchodzi w grę? – zapytał ze smutną minką.
Spojrzała na niego i po raz kolejny zachichotała. Miała teraz ochotę kochać się
z nim nieustannie, ale wiedziała, że jeśli teraz by zaczęli, na pewno nie
skończyliby tak szybko, więc nie wchodziło to w grę.
-
Wiesz, że zupełnie inaczej by się to potoczyło i z pokoju wyszlibyśmy dopiero wieczorem
jakby dobrze poszło. – położyła delikatne dłonie na jego karku łaskocząc go
przy tym opuszkami palców. – Ale zapewniam Cię, że jak już wszystkie atrakcję,
które planujesz na dzisiejszy dzień się skończą, to na pewno Ci to wynagrodzę –
zagryzła wargę i ostatni raz musnęła jego malinowe usta.
-
Obiecujesz? – zapytał patrząc z nadzieją na jej brązowe oczy
-
Obiecuje. – stwierdziła i wyswobodziła się z jego ramion. Chłopak wzdychając
szybko, skierował się w stronę drzwi i już po chwili zostawił ją samą w
pomieszczeniu. Ubrała na siebie wcześniej przygotowany zestaw, po czym weszła
do toalety i szybko odświeżyła twarz, a następnie nałożyła codzienny makijaż.
Przeczesała ostatni raz proste włosy szczotką i skierowała się na dół.
W
kuchni zastała Niall’a, Louis’a oraz Liam’a, którzy zajadali się śniadaniem przyszykowanym
przez loczka.
-
Stella! Ty stara dupko! Wszystkiego najlepszego! – krzyknął Tomlinson, a już po
chwili każdy z chłopców rzucił się w jej ramiona, obdarzając długimi, czasami
sprośnymi, ale najlepszymi życzeniami, jakie miała kiedykolwiek okazję
usłyszeć.
-
Dziękuje wam kochani – powiedziała, przytulając się do Liam’a, który stanął w
kolejce jako ostatni. – Jesteście cudowni. A gdzie Zayn? – zapytała zdezorientowana
uświadamiając sobie, że Malik nie uczestniczył w składaniu życzeń.
-
Musiał jechać gdzieś z samego rana. Kazał Ci przekazać, że złoży Ci życzenia
wieczorem, o ile wróci – oznajmił pasiasty, wracając do konsumowania posiłku.
Dziewczyna wydała z siebie krótkie ‘Ah’ i również usiadła z przyjaciółmi przy
stole, delektując się po chwili pięknie udekorowanymi naleśnikami z owocami.
-
Jesteś mistrzem kuchni, skarbie – odezwała się do siedzącego obok Harry’ego,
całując go przy tym w usta.
-
Któreś z nas musi – oznajmił ukazując szereg białych ząbków.
-
Normalnie bym się kłóciła, ale jeśli chodzi o tą sprawę, to nie przeczę –
zaśmiała się, a już po chwili byli w drodze do największego Centrum Handlowego
w Londynie.
Dwa dni
wcześniej
- A więc
Margaret, po co nas tu wszystkich zwołałaś? I gdzie jest Stella? – zapytał zdezorientowany
Harry, siedzący na kanapie w salonie chłopaków
- Stella jest w
pracy i nie wie, że się tu dziś spotykamy.- oznajmiła blondynka, stojąc po
środku całej zgrai.
- Czuję jakiś
przekręt – oznajmił Horan, konsumując kolejnego już hot doga.
- To dziwne, bo
zazwyczaj jedyne co czujesz to żarcie – zaśmiała się.
- Słuszna uwaga
Margi! – odparł Louis, przybijając dziewczynie piątkę.
- Dobra, ogarnijcie
się chłopcy i dajcie jej w końcu powiedzieć – odezwała się znienacka Calder
uspakajając towarzystwo
- Otóż wraz z
Mią, postanowiłyśmy, że zorganizujemy imprezę urodzinową dla Stelli, oczywiście
z waszą pomocą.
- Co? A kiedy
mój skarb w ogóle ma urodziny? – zapytał zdezorientowany Harry, wstając z
kanapy
- Usiądź
gołąbeczku, to jeszcze trochę potrwa – zaśmiała się Jones.
- Stella ma
urodziny w tą niedzielę. Widzę, że dużo wiesz o swojej przyszedłeś wybrance –
stanęła podpierając ręce o biodra.
- Macie już
jakiś plan? – wtrącił się mulat
- Chcemy wynająć
jakąś niedużą knajpkę. Wiecie, typowa kameralną imprezka. Nie dużo osób.
Pojawimy się my i ściągniemy kilka jej przyjaciół z Polski. Na pewno się
ucieszy.
- To świetny
pomysł – zachwyciła się Eleanor. – Zwłaszcza, że przez długi czas nie widziała
się z nikim ze swojego tamtejszego otoczenia.
- Dokładnie. To
jak, wchodzicie w to? – zapytała uśmiechając się do każdego z osobna, na co
oczywiście każdy bez większego zastanowienia przytaknął. – Dobrze, więc ja z
Mią i El zajmiemy się sprawami organizacyjnymi związanymi z klubem. Udekorujemy
go i załatwimy odpowiednią atrakcję – dokończyła uśmiechając się w znaczący
sposób.
- Jaką atrakcję
masz na myśli? – wtrącił się tym razem zdezorientowany Styles.
- No wiesz,
striptizerzy i te sprawy, trzeba dać dziewczynie trochę rozrywki –
odpowiedziała całkiem poważnie, na co pozostałe dziewczyny wybuchnęły śmiechem.
- Oczywiście
żartujesz? – zapytał z lekkim przerażeniem i wściekłością w oczach. Ah ten
Styles.
- Dobra, masz
mnie. Ale to byłby całkiem dobry pomysł – zaśmiała się.
- Spokojnie, ja
już jej zapewnię w tym dniu tego typu atrakcję, nie masz się o co martwić – odezwał
się tym razem z wielką ulgą, lecz nie wszystkim jego słowa były na rękę, bowiem
Malik siedział lekko zirytowany całą sytuacją, ale starał się tego nie okazywać
w znaczący sposób. Przecież obiecał.
- Dobrze, dalej.
Liam i Lou skombinują alkohol, Niall jedzenie, co nie powinno nikogo dziwić,
Zayn zajmie się odebraniem gości z lotniska, a ty Harry masz nie dawać nic po
sobie poznać i strzelić jej jakąś bajeczkę, że weźmiesz ją wieczorem na
kolację, a przed tym idź na zakupy, albo nie wiem uprawiajcie seks, co tylko
chcesz, tylko zrób tak, żeby się niczego nie spodziewała. – dokończyła swój
monolog blondynka, a wszyscy wsłuchując się w polecenia, przytaknęli tylko i
byli gotowi do działania.
- To będzie
najlepsza impreza ever! – klasnęła w dłonie Margaret, na co wszyscy przybili
piątkę, bowiem wydawało im się, że wpadli na naprawdę dobry plan. Oby tylko
wypalił.
Po trzygodzinnych zakupach, w
końcu Tanner wraz ze swoim chłopakiem ponownie dotarli do domu One Direction.
Ostatnio Stella często tam przebywała, bowiem chciała być jak najbliżej Harry’ego,
a że bardzo często miał na nią duży wpływ, toteż zawsze dała się namówić na
kolejną i kolejną noc.
-
Jestem padnięta – odezwała się dziewczyna opadając na wygodną kanapę.
-
Nawet nie próbuj o tym wspominać, bo przypominam Ci, że to nie koniec atrakcji
na dzisiaj – zaśmiał się, usadawiając się tam gdzie ona, kładąc jej nogi na
swoich kolanach.
-
Myśl, że wszystko to będzie związane z Tobą od razu mnie stawia na nogi –
podniosła się całując delikatnie jego usta. – A gdzie reszta? – zapytała rozglądając się
po pomieszczeniu.
-
Lou pojechał gdzieś z El a reszta chłopaków miała coś do załatwienia, ale nie
mówili mi co.
-
Hm dziwne, Margaret i Mia też tylko do mnie zadzwoniły, myślałam, że wpadną –
odezwała się zasmucona.
-
Może wpadną jutro. Wspominałem im, że mam dla Ciebie parę niespodzianek, więc
może nie chciały przeszkadzać – odpowiedział zmieszany wymyślając pierwszą
lepszą wymówkę. Widać ta nie była najgorsza, bowiem dziewczyna bez problemu się
nabrała.
-
Harry Styles, jesteś takim romantykiem – westchnęła przybliżając się do jego
twarzy i miziając nosem o jego, uśmiechnęła się lekko.
-
To miał być komplement?
-
Zdecydowanie – oznajmiła i przytuliła się do jego klatki piersiowej. Po paru
minutach pobiegła na górę, bowiem chłopak poinformował ją, że już czas by się
przygotowała na kolację. Prosił, by założyła coś eleganckiego i ekstrawaganckiego,
więc nie czekając dłużej, wzięła potrzebne rzeczy z szafy, po czym wykonała
wszystkie odświeżające czynności. Po około godzinie była już całkowicie gotowa.
Dziewczyna popsikała się swoimi ulubionymi perfumami i w pełni przyszykowana
zeszła na dół, gdzie czekał na nią Harry. Ubrany w białą koszulę, czarne rurki
i granatową marynarkę, prezentował się jak zwykle oszałamiająco cudownie. Z
wielką satysfakcją mogła przyznać, że ten oto bożyszcz nastolatek, należy tylko
i wyłącznie do niej. Do tego te słodkie loki, które tak bardzo dodawały mu
urody i które uwielbiała w nim najbardziej. Czy był na świecie ktoś bardziej
perfekcyjny? Dla niej nie. Czy był na świecie ktoś bardziej intrygujący, lub
przykuwający jej uwagę? I tu z łatwością można byłoby się w to zagłębić o wiele
bardziej. Ale będąc z Harry’m, odganiała od siebie myśli, w których
uczestniczył Malik. Zwłaszcza dziś. W końcu mulat nawet w minimalnym stopniu
nie postarał się, by te urodziny były czymś innym niż zawsze. Nie złożył jej tych
cholernie głupich życzeń, które były daremne, lecz tak bardzo cieszyły.
Zupełnie żadnego znaku życia. Była o to bardzo zła, ale postanowiła, że nie
będzie się tym przejmować, bowiem u swego boku ma chłopaka, który starał się z
całych sił, by zapamiętała ten dzień na długo.
-
Wow. W tym momencie zastanawiam się, czy w całym wszechświecie istnieje
ktokolwiek piękniejszy od Ciebie – uśmiechnął się widząc swoją wyparkę, która
tego wieczoru założyła czarną, koronkową, dopasowaną sukienkę na jedno ramię,
do tego szpilki w tym samym kolorze i potrzebne dodatki. Idealny makijaż
jeszcze bardziej podkreślał jej piękno,
a blond falowane kosmyki, opadały na jej plecy i smukłe ramiona. Wyglądała tak seksownie, że Harry był niemalże zdziwiony, bowiem na co dzień, w zwykłych ciuchach, wyglądała dość zachęcająco i kokietująco, lecz dziś pobiła wszelkie oczekiwania. Nie mógł uwierzyć, że spotkało go w życiu tak wielkie szczęście. Lecz czy potrwa ono jeszcze długo?
a blond falowane kosmyki, opadały na jej plecy i smukłe ramiona. Wyglądała tak seksownie, że Harry był niemalże zdziwiony, bowiem na co dzień, w zwykłych ciuchach, wyglądała dość zachęcająco i kokietująco, lecz dziś pobiła wszelkie oczekiwania. Nie mógł uwierzyć, że spotkało go w życiu tak wielkie szczęście. Lecz czy potrwa ono jeszcze długo?
-
Przestań, bo sprawiasz, że się rumienię – zaśmiała się podchodząc do chłopaka,
chwytając go za rękę.
-
Lubię gdy się rumienisz – oznajmił spoglądając na jej twarz. Ta nie mówiąc nic
zagryzła wargę i pocałowała go w nosek. – Gotowała ? –zapytał otwierając
przed nią drzwi. Kiwnęła głową i czym
prędzej znaleźli się w samochodzie chłopaka.
-
Zanim ruszymy, mam coś jeszcze dla Ciebie – zaczął wyjmując z marynarki nieduże
pudełeczko.
-
Harry. Nie musiałeś! Już dość dla mnie zrobiłeś – uśmiechnęła się łapiąc go za
rękę.
-
Proszę Cię. Jakim byłby chłopakiem, gdybym nie dał mojej dziewczynie oficjalnego
prezentu?
-
Wciąż najlepszym na świecie – zaśmiała się, po czym wzięła od niego swój
podarunek. Otwarła wierzch pudełeczka i dostrzegła przepiękną, srebrną bransoletkę,
przy której widniała mała zawieszka.
-
To podkowa – oznajmił chłopak – Noszę podobną przy łańcuszku i dzięki niej
wierzę, że spotyka mnie w życiu szczęście. Miałem ją wtedy, gdy poznałem
Ciebie. Wiem, że dla Ciebie też będzie szczęśliwa.
-
Ty jesteś moim szczęściem. Niczego więcej mi nie potrzeba. Ale dziękuje Ci,
jest przepiękna – oznajmiła i pocałowała go w usta. Chłopak po chwili zapiął
blondynce ową bransoletkę na ręce i zadowoleni ruszyli do miejsca, o którym
Stella nie miała jakiegokolwiek pojęcia.
Po niecałych piętnastu minutach,
znajdowali się przed budynkiem, który od zewnątrz wyglądał bardzo zachęcająco.
Bardziej przedstawiał wejście do klubu niż restauracji, ale dziewczyna się w to
nie zagłębiała.
-
Studio Valbonne? Nie słyszałam jeszcze o tej restauracji – odezwała się
wychodząc z auta i patrząc znacząco na swojego chłopaka.
-
Bo jeszcze Cię do niego nie zabrałem. Spodoba Ci się. – uśmiechnął się i złapał
za jej rękę, po czym wprowadził do środka. Po ich wejściu, można było dostrzec,
że było dość cicho i pusto? Rozejrzała się i dostrzegła pojedyncze, duże kanapy
oraz widniejący po lewej stronie bar. Cały wystrój był niesamowicie klimatyczny
i przyjemny.
-
Harry, dlaczego tutaj nikogo nie ma? – zapytała lekko zdezorientowana całą
sytuacją. Do głowy wpadło jej nagle, że może chłopak tak się wysilił, iż
wynajął cały klub specjalnie dla ich dwójki.
-
Jak to nie? Spójrz tam – oznajmił pokazując przed siebie. Nawet się nie
obejrzała, a tuż przed jej oczami wyskoczyli wszyscy jej przyjaciele i chłopcy
z zespołu, krzycząc krótkie „Niespodzianka!”. Zatkała dłonią usta spoglądając
na wszystkich zebranych, lecz gdy dostrzegła znajomych i najbliższych przyjaciół
z Polski, nie wiedziała zupełnie co powiedzieć. Łzy wzruszenia napłynęły jej do
oczu, bowiem jeszcze nikt nie zrobił dla niej coś równie pięknego.
-
Dziękuje! Dziękuje! – powiedziała do Harry’ego, po czym najmocniej jak tylko
umiała, wtuliła się w jego ciało, całując na koniec w usta.
-
To nie mnie dziękuj, tylko Margaret i Mii, one to wszystko wymyśliły – zaśmiał się
kierując dziewczynę w stronę tłumu. Radości i łez nie było końca. Dziewczyna
poczuła się niesamowicie kochana i wiedziała, że ma przy sobie ludzi, którym na
niej zależy i miała świadomość, że bez wahania zrobiłaby to samo również i dla
nich. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, jak tak naprawdę cenni są przyjaciele w
jej życiu. Na samym początku przywitała się z ludźmi, którzy przelecieli kilka
tysięcy kilometrów, specjalnie, aby zawitać na jej przyjęciu. Wśród nich były
cztery dziewczyny i dwóch chłopaków, z którymi blondynka trzymała się bardzo
blisko, gdy jeszcze mieszkała w swoim kraju. Następnie podeszła do Louis’a,
Liam’a, Horana i Eleanor, chwaląc za to, że żaden z nich nie puścił pary i
starał się trzymać całą niespodziankę w tajemnicy. Po chwili do dziewczyny
podeszły dwie najbliższe przyjaciółki, rzucając się jej na szyję.
-
Przepraszamy, że tylko zadzwoniłyśmy, ale musiałyśmy to jakoś zorganizować i
utrzymać w sekrecie – zaśmiała się Margaret.
-
Nie szkodzi. Jestem wam ogromnie wdzięczna, bo jeszcze nikt nie przygotował mi
tak wielkiej niespodzianki! Kocham was! – oznajmiła przytulając każdą z nich, a
pojedyncze kropelki łez, znów spływały po jej twarzy.
-
My Ciebie też, ale nie płacz już więcej! To Twoje urodziny, a ty musisz
wyglądać najpiękniej z nas wszystkich – oznajmiła Mia, przytulając do siebie
Tanner po raz kolejny. – Ale spokojnie, wzięłam ze sobą całą kosmetyczkę –
dokończyła ukazując rząd białych zębów.
-
Dziękuje. – zachichotała, a po chwili dalej w tłumie dostrzegła Zayn’a, który w
tym momencie stał sam na końcu sali i przyglądał jej się z ogromną uwagą. –
Przepraszam was na chwilę, zaraz wrócę. Zróbcie mi jakiegoś dobrego drinka! –
odezwała się ponownie, a po chwili zniknęła w tłumie, by znaleźć się przy
Maliku.
-
Cześć – zaczęła nieśmiało
-
Cześć.- uśmiechnął się – Wyglądasz oszałamiająco. – dziewczyna powtórzyła gest
chłopaka i uśmiechnęła się nieśmiało spuszczając wzrok na dół. Po chwili jednak
znów spojrzała w jego oczy, w których zadłużyła się całkowicie.
-
Więc ty też maczałeś w tym wszystkim palce – odparła z zadowoleniem, rozglądając się po całym
pomieszczeniu.
-
Jak widzisz. W sumie moim głównym zadaniem było odebranie z lotniska Twoich
przyjaciół – oznajmił wpatrując się bez końca w jej twarz.
-
Naprawdę to dla mnie zrobiłeś? Teraz czuję się winna, za to, że byłam na Ciebie
zła przez cały dzień.
-
Dlaczego byłaś zła? – zapytał zdezorientowany
-
Bo od samego rana się nawet nie pokazałeś.
-
Ale teraz jestem – zaczął, zbliżając się do niej na niebezpieczną odległość –
Wszystkiego najlepszego – zaśmiał się, całując ją w policzek, co trwało dość
długo, jak na zwykły buziak, lecz nie przejmowała się tym zbytnio. W końcu z
każdym się dzisiaj witała i obściskiwała, więc ta sytuacja powinna być dość
normalna. Chłopak po chwili wyjął zza pleców małą, czekoladową babeczkę z jedną
świeczką. Co prawda nie był to jakiś wygórowany prezent, ale całkowicie od serca
i niesamowicie wzruszający, może dlatego dziewczyna cieszyła się z niego
najbardziej? Popatrzyła na zapaloną świeczkę i zaśmiała się lekko.
-
Pomyśl życzenie – oznajmił uśmiechając się serdecznie. Cieszyło go jej
szczęście. Był zadowolony, że choć naprawdę ją kochał, a ona nie przyjmowała
otwarcie jego zalotów i jest z innym, to jednak miał świadomość, że jest z nim naprawdę
blisko i mogą zachowywać się jak najlepsi przyjaciele. W głębi duszy jednak
wiedział, że nie jest dla niej obojętny, bo gdy zostawał z nią sam na sam,
wyraźnie to wykazywała, poza tym widział to w jej oczach, które cieszyły się za
każdym razem, gdy pojawił się w ich zasięgu.
-
Nie wiem czego mogłabym sobie życzyć. Mam wszystko – zastanowiła się i
niepewnie na niego spojrzała. Chłopak wydawał się zamyślony, ale i nie ukazywał
jakiegokolwiek smutku, na wypowiedziane przez nią słowa, choć miała wrażenie,
że jednak mogły go zranić.
-
Pomyśl. Czy na pewno jesteś prawdziwie szczęśliwa? Jeśli tak, to zdmuchnij
świeczkę, nie wypowiadając w myślach żadnych konkretnych próśb, jeśli jednak
nie, będziesz wiedziała o czym pomyśleć – uśmiechnął się nieśmiało. Blondynka
po raz kolejny spojrzała w jego czekoladowe oczy i cicho westchnęła. Przełknęła
ślinę i zrobiła to. Zdmuchnęła świeczkę i zadowolona spojrzała na mulata. W
głębi duszy miał nadzieję, że jej życzenie, jeśli o takowym pomyślała, miało z
nim wiele wspólnego. Lecz miał jednak świadomość, że nigdy się o tym nie dowie.
***
Jeeeej!
Dziś są nie tylko urodziny Stelli, ale i moje! W końcu oficjalnie jestem w tym
samym wieku co Harry! Chociaż on i tak preferuje starsze, więc nic mi po tym.
Dobra, żartuję! Prooszę, życzcie mi go z całego serca! Będę wam wdzięczna!
Boże, serio jestem głupia, ale cóż poradzić. A jak wam się podoba rozdział? Mam
nadzieję, że was nie zanudziłam i jesteście choć trochę zadowoleni. Muszę
powiedzieć, że ostatnia scena mnie urzekła. Sama jestem ciekawa jak to dalej
między nimi będzie :D Koniecznie wyrażajcie swoje opinie!
Kocham
was !
Buzi
buzi :*
No to może zacznę od życzeń! Wszystkiego najlepszego! Żebyś żyła długo, długo, długo, żebyś zawsze pisała swoje genialne opowiadania, bo ja je wręcz kocham! No i na Twoją własną prośbę życzę Ci Harrego (chociaż musisz zostawić, go choć trochę dla mnie)! No więc jeszcze raz wszystkiego najlepszego, no i żeby spełniły się Twoje najskrytsze marzenia! :) I tak przy okazji! Boże, dziwnie się czuję kiedy ktoś w wieku Harrego czyta nasze opowiadanie! To trochę jakby taka satysfakcja! :D Dobra, może przejdę już na temat rozdziału! Dla mnie jak zawsze fantastyczny i chyba oszalałaś mówiąc: "Mam nadzieję, że was nie zanudziłam i jesteście choć trochę zadowoleni." Bo mnie na pewno nigdy nie zanudzisz i zawsze będę zadowolona, bo pokochałam Twoje opowiadania! <3 Na początku, jak zawsze niewyżyty Harold, potem genialne życzenia od Lou, przez które nadal się śmieję! "- Stella! Ty stara dupko! Wszystkiego najlepszego!" Hahahahahaha! A ostatnia scena faktycznie urzekająca, a słowa Zayna trochę wstrząsające! Ciekawa jestem co Stella pomyślała!? W każdym razie, czekam na kolejny równie niecierpliwie i po raz kolejny zapraszam na ósemkę na http://whodoyouthinkiamonedirectionstory.blogspot.com/! :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będą się całować NOO!! :(
OdpowiedzUsuńAle rozdział jest zajebisty. :)
Na początek chciałabym Ci życzyć spełnienia najskrytszych marzeń, które kryją się gdzieś na dnie Twojego serducha! ;* żeby każde po kolei spełniało się, miało swój czas i miejsce w Twoim życiu! Abyś była szczęśliwa, każdego dnia uśmiechała się szeroko... no i oczywiście życzę Ci naszego niesfornego loczka Harrego Styles’a z którym tworzyłabyś najwspanialszą parę pod słońcem! Olać to, że woli starsze, olać to, że biegaliby za wami paparazzi, ale nie oszukujmy się – miałabyś najwspanialszego, najprzystojniejszego chłopaka jakiego mogłabyś tylko sobie wymarzyć! Życzę Ci go z całego serca i mam nadzieję, że pewnego dnia wejdę na stronę plotkarską, a tam Ty i Hazza! :D a co! Nie żałujmy sobie, dziś są Twoje urodziny :D oddajmy się fantazji!
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału ;) jest uroczy! Harry i Stella są uroczy. To uczucie pomiędzy nimi jest jeszcze bardziej urocze i mam wrażenie, że z każdym rozdziałem mocniejsze. Kurcze, kto by nie chciał przeżyć takiej miłości jak oni?! No, kto?
Ale z drugiej strony pojawia się Zayn i... nasza bohaterka... mam ochotę krzyczeć, piszczeć i skakać, kiedy ich światy się ze sobą stykają! Nie wiem czemu, ale jest między nimi jakaś magia! A to życzenie, o którym pomyślała, miało gdzieś tam cząstkę Zayn’a :) a może ja po prostu chcę, żeby on tam był? W tym jej życzeniu? Tak, chcę! Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo!
Pomysł na imprezę udany, założę się, że impreza też się uda. Prezenty od Harrego i Zayn’a idealne! Na prawdę, bransoletka z podkową mnie rozwaliła :D szkoda, że juz miałam urodziny, bym sobie sprawiła taki oto prezencik xD
Jakie to wszystko jest szalone! Uśmiecham się do monitora jak głupia, bo po prostu uświadamiam sobie, że to opowiadanie jest nie zwykłe. Jest szalone, pełne życia, ciągła akcja, miliony emocji, każdy bohater ma swój indywidualny ciekawy świat i charakter. I łączą się oni w jednym opowiadaniu, w grupkę przyjaciół... i to jest cudowne! I chociaż nie narzekam na nic w moim życiu, chciałabym, cholernie chciałabym przeżyć taką przygodę! Nie pogardziłabym nawet dniem w takim towarzystwie, o nie!
A Ty? Warto teraz wspomnieć o Tobie – śliczna, utalentowana, inteligentna ;) Harry przyjeżdżaj do Polski, czeka tu na Ciebie najlepsza dziewczyna jaką mógłbyś tylko mieć! APELUJĘ do całego 1D, żeby nas odwiedzili, a na pewno nie pożałują! <3
A do tego trafiłaś z soundtrackiem idealnie. Cały dzień wałkuję „Stubborn Love”. Oszalałam na punkcie tej piosenki!
Kocham Cię za to co robisz, rób to dalej, bo normalnie kopa można dostać takiego, że cały tydzień nabuzowana będę! :D DZIĘKUJĘ CI KOCHANA!
Całuję, ~maturzyska ;*
KOCHAM CIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ! <3 NAJLEPSZE ŻYCZENIA EVEEER NO! :*:*:*:* Jesteś cudowna pod każdym względem, a ja się przy Tobie chowam taka prawda! I nie mów, że nie ! I nawet jak miałaś już urodzinki, to ja życzę Ci dokładnie tego samego, co ty mnie! Mam nadzieję, że podoba Ci się jakiś członek zespołu bardziej od Harry'ego, np ZAYN ooo! XD Malik jest dla Ciebie idealny, haha <3 tak wiec razem jedziemy do Londynu - bo tutaj się ich chyba nie doczekamy O.o - i wioooo! Jezu, gdyby nas zobaczyli to ciekawe, czy by tak obojętnie przeszli! Wątpie, ojjj wątpie! Ale możemy sobie gadać. Również chciałabym przeżyć to są moi kochani bohaterowie opowiadania i nie martw się! Przeżyjemy, wystarczy tylko kupić bilet, ogarnąć spotkanko, oczywiście takie niespodziewane z ich strony, ale my to już dobrze obmyslimy nie martw się ! huehuehue *zaciera rączki* Robiłam spam naszym chłopcom dzisiaj na twitterze, ale żaden się nie poświęcił napisać mi krótkiego "HAPPY BIRTHDAY" Okeeeeeeeeeeej Harry okeeej kurwa, będziesz coś chciał! Ja dam mu na urodziny kopa w dupę, a ty mi w tym pomożesz jeje <3 Też dziękuje Ci za wszystko i za to, że tak bardzo mnie podtrzymujesz na duchu! Jesteś najlepszaaa !:*:*:*
UsuńHej. Jak zwykle genialne. Przy każdym słowie odpływam, zatapiam całą siebie w opowiadaniu. Ale miałaś pomysł z tą niespodzianką dla Stelli, super. Jestem bardzo ciekawa jakie życzenie pomyślała zdmuchując świeczkę.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego !!! Spełnienia marzeń, żebyś spotkała kiedyś Harrego lub innego chłopaka z 1D, i żebyś była szczęśliwa.
Kocham Twoje opowiadanie. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam, Maarit :)
Jej, ale to było słodkie! Ta ostatnia scena z Malikiem! To opowiadanie jest świetne <3 Nie mogę się doczekać na dalsze losy Stelli <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga i Ciebie ! Najlepsze opowiadanie forever ♥ Gdy czytam twojego bloga od razu odechciewa mi sie spoglądać na inne .;D Ostatnia scena Jest niesamowita . jak widać jestem za tym żeby była Zayn'em ale tak cudownie piszesz że i tak jestem cała happy ♥ Życzę weny kochana ;)
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie na następny ♥
KOCHAAAAAANIE Jak ci wiadomo, bądź nie - mam szlaban do 28 czerwca xd No i wchodzę tygodniowo jedynie na godzinkę w poniedziałek lub wtorek jak rodziców nie ma w domu (chociaż i tak wiedzą że wchodzę ale ci xd) Narazie więc nie mogę przeczytać rozdziałów bo zwyczajnie nie mam czasu (za 23 minuty muszę być na matmie xd) ale musiałam znaleźć czas by złożyć Ci życzenia. ALE JAK MAM CI GUPKU GO ŻYCZYĆ, JAK WY JUŻ JESTEŚCIE RAZEM ?! Znaczy może tak, ty jesteś z Harrym, ale on niekoniecznie jest z tobą. Więc chyba raczej to jemu muszę życzyć Ciebie! Najlepsze co może go spotkać. Nie jakaś Taylor Swift, Caroline Flach albo nie daj boże Babcia Horana (widziałam taką kreskówkę z nią i Harrym xd) tak więc... Życzyłabym Ci zdrowia, ale ty jesteś chora psychicznie i nie wyleczysz się z tego raczej, sto lat też Ci nie życzę bo prędzej wpadniesz pod ciężarówkę. Życzę Ci być każdy dzień przeżywała jak najintensywniej, byś zawsze kierowała się marzenie = cel i byś miała wszystko/każdego/Harry'ego co tylko sobie zapragniesz. Ja mam być druchną na ślubie i nie ma zmiłuj się! Z Horańciem Cię przyćmimy.. DOBRA NIE DA SIĘ TAKIEJ BEST COUPLE JAK TY I STYLESIK. Ehh.. Moja koleżanka marzyła by chodzić z takim koszykarzem (nie, to nie jest świetny Michael Jordan) z mojego miasta, NO I TERAZ NIE MOGĄ BEZ SIEBIE ŻYĆ :D A on też był jej marzeniem, zupełnie jak twoim Harry. WIENCY WIESZ. Nie mogę się doczekać jak w necie będzie masa waszych wspólnych zdjęć razem (nie, nie chodzi mi o przeróbki xd)
OdpowiedzUsuńLots of love <3
dziękuje Ci mój skarbie najukochańszy <3333 też wiem, że to się spełni <3 nie ważne, że Twoja koleżanka ma chłopaka o którym marzyła i który jest z JEJ MIASTA<3 Nie ważne, że ja mieszkam w jakimś posranym Sosnowcu a Harry w Londynie. Nie przejmujmy się i tak tam pojdziemy :d hehehe. lov <333333
UsuńDUPKO TY MOJA POPŁAKAŁAM SIĘ PRZEZ CIEBIEEEE T^T Serio. Ja sobie czytam i czytam bardzo ładnie, bo wiesz, ja bardzo ładnie w myślach czytam i tak dalej a tutaj zjeżdżam na dół, Zayn, te to i o T^T Moja siostra myśli pewnie teraz że jestem debilem, a ja tylko się wzruszyłam bo Zayn. Ja kibicuje tobie, znaczy ekhm Stelii i Hazzie ale ta scenka ostatnia to normalnie abjdbiawba widbniudbweiuef weź bo cię zaraz będę lać po dupce aż nawet pocałunki Hazziątka nie pomogą! Widzisz jaka jestem zła? A jakby tak Stella miała siostrę bliźniaczkę? Jedna dla Zayna, jedna dla Stylesa. PRZECIEŻ TO BY BYŁO FENOMENALNE I NIKT NIE BYŁBY SMUTNY. Jaka ja jestem madra kurde. Ehh <3 Normalnie taki Swagger i tede. Mama pozwoliła mi wejść na lapka, WIĘC JEST DOBRZE. MOŻE MINIE MI SZLABAN SZYBCIEJ! Fajnie by było, bo jednak jest np. godzina 21 a ja idę spać bo nie mam co robić. No kurwa haha xd A co do pamiętniczków to omg omg omg omg ! Wybuchłam spazmatycznym płaczem jak Klaus powiedział "Tyler to twoja pierwsza miłość, a ja chcę być tą ostatnią, nieważne ile muszę czekać" i ją pocałował. NO NORMALNIE WYBUCHŁAM, CAŁA CZERWONA, ZARYCZANA I TRZĘSĄCA SIĘ. Potem Elenka i Damon i znowu płacz, A NA KONIEC STEFAN WTF SILAS TO CO OMG ?! Że Stefciu to dopplegener Silasa ?! A teraz on jest w jakieś metalowej puszce i że tak się wyraże jest martwy ?! Omg, nie wiem jak wytrzymam do jesieni. Ech.. TYLE EMOCJI.
Usuńspóżnione wszystkiego najlepszego! czytalam ten rozdział, w tym samym dniu, kiedy go dodałaś, ale bylo tak późno, ze nie mogłam wykrzesać z siebie energii na komentarz. przepraszam, btw, pojawil sie kolejny riozdział, wiec zapraszam serdecznie. w koncu sie cos zaczyan dziać;p teraz, to się wszystko riozkreci. zparaszam serdecznie do czytania i komentowania! :D i oczywiscie, niecierpiliwie czekam na kolejny rozdzial! :D
OdpowiedzUsuńBól wydaje się być teraz wszędzie. Teraz to jedyne znane mi uczucie. Z mojego gardła wyrywają się teraz pojedyncze piśnięcia. Robi mi się ciemno przed oczami. Czuję w ręce mocne szarpnięcie i ból sięga zenitu.
Wtedy tracę przytomność.
http://past-will-always-come-back.blogspot.com/
Kocham twojego bloga !
OdpowiedzUsuńAww
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuńTak zdecydowanie ostatnia scena Stella+Zayn jest najlepsza! Jest taka... magiczna. Dodatkowo puściłam sobie na początku preferowaną przez Ciebie piosenkę, która według mnie idealnie się wkomponowała w scenę z Malikiem. Sama cieszyłabym się najbardziej z takiego prezentu jaki Malik podarował Tanner. Można zauważyć, że jest od serca. A te jego wypowiedziane słowa... No cóż urokliwe bardzo. :)
OdpowiedzUsuńKomentuję dopiero teraz, gdyż mam problemy w szkole a dokładniej z matematyką, także mam nadzieję, że mnie rozumiesz. I choć zaraz złożę Ci spóźnione życzenia to będą one bardzo szczere i z serca!
Życzę Ci, abyś zawsze szła taką drogą jaką sama sobie wytoczysz. Żebyś była z niej zadowolona i dążyła do celu pomimo wszelkich przeszkód. Aby matura była zdana na max punktów! Aby zawsze na twej twarzy gościł szczery uśmiech. Abyś zawsze była radosna, szczęśliwa i cieszyła się nawet z błahostek. A co przede wszystkim... abyś pisała dalej opowiadania, gdyż masz do tego talent! :) Ja przy tobie jestem zwykłą gówniarą, ale cóż... WSZYSTKIEGO DOBREGO! :*
Twoja @kariisxx
Kochanie, na początku bardzo, bardzo Cię przepraszam, że albo nie komentuję tutaj nic, albo jak już, to bardzo krótko, ale... od dzisiaj obiecuję poprawę! Jeszcze będziesz miała dość moich przydługich komentarzy, ale trudno. Może nawet ich nie będziesz czytać, ale oj tam xd Dobra, zanim jeszcze przejdę do komentowania, to wypadałoby złożyć życzenia, prawda? (Ciut spóźnione, ale mam nadzieję, że mi wybaczysz.) Kochana, wszystkiego co najlepsze, spełnianie marzeń, poznania idoli i takie tam. Nie umiem składać życzeń, ups... :p Ale chciałaś Harry'ego, więc życzę Ci go z całego serca! <3 A przechodząc do rozdziałów...
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ 14:
O matko... jak ja nie lubię Perrie. Naprawdę, zachowuje się jak suka. Cóż, dziwnie mi to mówić, bo tak naprawdę jej nie znam i to tylko opowiadanie, ale mniejsza. Ech, dlatego właśnie nie lubię w 100% ff - po prostu opowiadają o prawdziwych osobach i jak się wyżywasz, to tak trochę głupio się czujesz. Znaczy ja. Ale mniejsza z tym. Wracając - Edwards mnie masakrycznie wnerwia -.- To mało powiedziane, ale dobra. Jak można być aż tak fałszywym? Jak w ogóle można być fałszywym, po cholerę? Ja tego nie rozumiem. Perrie najwyraźniej to akceptuje, skoro jest ze swoim chłopakiem dla kasy. Tylko... nie ogarniam jednej rzeczy. Skoro jest z nim dla kasy i sławy, to dlaczego nie robi wszystkiego, żeby ten związek utrzymać jakoś? To trochę nielogiczne. Ja na jej miejscu (chociaż mam nadzieję, że nigdy nie będę taką "świetną" dziewczyną...) prędzej bym się przymilała jak mogła do Malika, ale kto ją tam wie. Ech... a później... och Zayn, proszę. Chociaż ty powinieneś zachować odrobinę klasy i nie dawać się tak łatwo emocjom. Ale nie, trzeba było mówić swojej dziewczynie, że było się z nią tylko dla seksu. Nie chcę jej bronić, ale... każdy ma uczucia. Każdy. Edwards też. I co jak co, ale chyba nikt nie chciałby usłyszeć od swojego byłego chłopaka takich słów. Szkoda mi zarówno Zayna, jak i Perrie, bo oboje zawinili, ale oboje też są pokrzywdzeni. A co na to reszta zgromadzonych osób. Szczerzą się jak głupi do sera, no bardzo kurwa ładnie. Przepraszam, ale nie chciałabym, żeby ktokolwiek w mojej obecności wyzywał kogokolwiek. Nawet jeśli byłaby to moja przyjaciółka i osoba której nienawidzę. Mimo wszystko trzeba zachować człowieczeństwo! Ale no tak, zapomniałam że najlepiej jest cieszyć się z cudzego nieszczęścia... a tutaj co? "(...) zachował się godnie pochwały", a to ciekawe! Zbudujcie mu może jeszcze pałac, posadźcie na tronie i całujcie stopy... nie rozumiem od kiedy to ranienie drugiej osoby i kłótnie są "godne pochwały", ale dobra, nie wtrącam się. Może żyję w innej rzeczywistości... chociaż dobra, po tym jak Zayn nachlał się w barze można wnioskować, że chociaż trochę mu zależy. Ech... smutno mi, bo biedak zakochał się w Stelli a nie wie, że jeszcze chwilę temu ta uprawiała seks z Harrym (btw. czytałam tą scenę bardzo zachłannie i muszę przyznać, że wyszła Ci genialnie, bo ani nie było za dużo, ani za mało - czyżbym była 14-letnim zboczeńcem?), ale życie nie jest sprawiedliwe, prawda? Ale... zaraz, zaraz, Stella czuje COŚ do Malika? Jejku, niech się zdecyduje. Raz się seksi z Harrym, a za drugim czuje niewyobrażalne szczęście przy Zaynie? Może orgazmowe emocje jej jeszcze nie opadły... ale nie! Co ta idiotka zrobiła? Pocałowała go zdradzając przy tym swojego chłopaka. Gratulacje dla niej, naprawdę. To było najlepsze, co w tym momencie mogła zrobić. Nie dość, że będzie rozdarta i będą ją dręczyć wyrzuty sumienia, to jeszcze Zayn będzie bardziej cierpiał patrząc na nią i na Harry'ego, a sam Styles... cóż, na początku się o niczym nie dowie, ale jak to mówią kłamstwo ma krótkie nogi. Zerwą ze sobą czy nie? To dopiero jest pytanie godne uwagi!
ROZDZIAŁ 15
UsuńHarry nie dowiedział się o pocałunku. Cóż, nie wiem jeszcze czy to dobrze, czy źle. Wiem tylko, że na pewno się kiedyś dowie, a wtedy za wesoło nie będzie. Jednak jeśli Stella zamierza zwlekać, to proszę bardzo - jej wybór. Ja jednak myślę, że po prostu ucieka od problemów, zamiast stanąć im czoła. Trochę tchórzy, ale z drugiej strony ją rozumiem. Sama bym chyba nigdy się nie odważyła. Zayn natomiast zachowuje się dla mnie niemalże jak bohater, ale też niczym zawodowy aktor. Tak, tak! Nie dość, że potrafi omamić wszystkich, że pomiędzy Stellą a nim nic nie zaszło, to jeszcze utrzymuje w miarę dobre relacje z Harrym, a Stella dalej jest dla niego "tylko przyjaciółką". Ochhhh, też chcę mieć takie powitanie na urodziny! Awww, to było takie słodkie. Chociaż... wydaje mi się, że Stel wolałaby, aby to kto inny ją budził, no ale dobra... :))) Hmmm, impreza-niespodzianka? Dobra, nie wiem jak jest naprawdę, ale w filmach czy opowiadaniach zawsze kończy się to klapą, haha. Nie wiem co prawda co z tego wyniknie w tym przypadku, ale szczerze? Już się boję... oby nikt nie umarł! xd Dalej, dalej -> Hazza wytrzymał zakupy trwające trzy godziny? Wow, nie spodziewałabym się! No cóż, najwyraźniej chłopaki też umieją łazić po sklepach xd A Stella w sukience. Nie wiem czemu, ale jakoś mi to do niej nie pasuje. Wolę ją w zwykłych spodniach :) Jakoś tak bardziej mi pasuje w moim wyobrażeniu, haha :D Ach, więc jednak nie restauracja, tylko klub. Dlaczego mnie to zaskoczyło nie wiem, ale może naprawdę jestem taka głupia na jaką wyglądam, haha. W każdym razie to było piękne, a później jeszcze Zayn. Mrrr, był taki... no nie wiem, słodki? Och, po prostu uwielbiam tą ostatnią scenę, naprawdę *.*
Pozdrawiam!
Tina ;*
Super !!! Uwielbiam tego bloga <3 <3 To w jaki sposób wszystko piszesz zwyczajnie powala na kolana ^.^ I jeszcze ta piosenka.... całość to po prostu cudo *.*
OdpowiedzUsuńPrzy okazji chciałam cię zaprosić na mojego bloga- http://onedirection11111.blogspot.com/ :) Mam nadzieję że zostawisz po sobie choć jeden komentarz, a jeśli ci się spodoba, dołączysz do członków bloga. Pozdrawiam :>
O nie! Kiedy nowy? :D już nie mogę się doczekać! Nie dość, że zżera mnie ciekawość co dalej, to jeszcze brak mi tego co piszesz! :pale czekam cierpliwie... :D:*
OdpowiedzUsuńYeah ! Rozdział jest genialny ♥ Zakończenie niesamowite =) Dodawaj szybko nexta ;3
OdpowiedzUsuńO kurcze, ja chcę więcej Zayna <3 (chociaż dla mnie to nigdy go mało, więc...:) ). Byli by ze Stellą bardzo uroczą parą! Z Harrym też Stella jest dopasowana, ale taka ładna relacja łączy tą pierwszą parę, że.. ah :)
OdpowiedzUsuńI spóźnione STO LAT, kochana! Wszystkiego najlepszego!
Liv. / www.got-to-be-you.blogspot.com