Czy
możliwe było, aby cały kwietniowy dzień w Anglii był ciepły, piękny i
słoneczny? Otóż nie, to byłoby wręcz dziwne. Dlatego już około godziny szesnastej
zaczęło się robić dość pochmurnie, a ludzie nie tracąc czasu, czym prędzej zaczęli
się zbierać do swoich domów by
przypadkiem choć trochę nie zmoknąć. Przecież to byłoby karygodne. Zmoknąć w Londynie?
Coś nadzwyczajnego.
-
Dobra ferajna, zbieramy się, zaraz zacznie lać ! – krzyknął do grupy przyjaciół
Louis wychodząc właśnie z letniej wody jeziora.
-
Serio stary? Nikt by się tego nie spodziewał – dogryzł mu Harry siedzący
właśnie na kocu, przytulając do swojego umięśnionego i zaraz wytatuowanego torsu swoją blond dziewczynę.
-
Aleś ty zabawny Harold, kto by się spodziewał ? – burknął szatyn, po czym
podchodząc do Eleanor, obdarzył ją szybkim buziakiem, by po chwili zacząć pakować
do torby ich rzeczy. Cała reszta nie czekając ani chwili dłużej, poszła w ślady
Louisa, bowiem nikt nie miał najmniejszego zamiaru spędzić reszty dnia w
deszczu.
- Mia,
mogę Cię na chwilkę prosić ? – zawołał Liam idąc w stronę samochodu
-
Jasne, o co chodzi ? – zapytała podchodząc bliżej niego trzymając w rękach
swoją torbę z potrzebnymi wcześniej rzeczami
-
Wiesz, chciałem zapytać czy… chodzi o to, że wydaję mi się, że nie znasz
jeszcze miasta – zaczął niepewnie chłopak. Co się z nim stało? Zawsze opanowany
i odważny Liam, który potrafi każdego przywołać do porządku tym razem, traci
całkowicie pewność siebie kiedy ma okazję porozmawiać z dziewczyną, oczywiście
nie byle jaką, to w końcu piękna Mia.
-
Zapraszasz mnie na randkę ? – zapytała uśmiechając się kobieco i obdarowując go
przy tym kokietującym spojrzeniem, który miał w zwyczaju onieśmielać
całkowicie.
-
Jeśli się zgadasz, to tak. Chcę Cię gdzieś zaprosić – odpowiedział chłopak
biorąc głęboki wdech czekając na odpowiedź brunetki. Ta spuszczając nieśmiało
wzrok (co było dość dziwne biorąc pod uwagę, że to przecież MIA) zagryzła tylko
dolną wargę, by po chwili znów spojrzeć w hipnotyzujące, brązowe oczy chłopaka.
*
Gdy
wszyscy dotarli do domu o dziwo byli mocno zmęczeni. Harry wraz ze Stellą od
razu udali się w stronę swojego pokoju, bowiem nie mieli na razie większej
ochoty na przebywanie w większym gronie. Dziewczyna od razu skierowała się w
stronę walizki by wyjąć z niej czystą bieliznę. Dając jeszcze szybkiego całusa swojemu
chłopakowi, weszła do ubikacji zamykając się w niej na klucz. Już po chwili
stała w kabinie prysznicowej, a gorące krople przezroczystej cieczy opatulały jej
zgrabne ciało i blond włosy. Kąpiel zawsze ją relaksowała, była upragnionym
celem po męczącym dniu. W sumie nawet nie wie dlaczego się czuję taka zmęczona.
Może to przez tą pogodę? Zresztą teraz chyba każdy z nich chciał po prostu się
wykąpać, odpocząć i ułożyć do łóżka. Przypomniała sobie rozmowę nad jeziorem,
którą prowadziła wraz z Zayn’em. Czuła, że coś jest nie tak, czuła, że chłopak
ma pewne wątpliwości co do Edwards, ale stwierdziła, że nie będzie w to wnikać,
bowiem nie chcę się z nim pokłócić. Poza tym to on znał blondynkę dłużej, więc
Stella miała nadzieję, że wie co chłopak robi, i że jeśli jej naprawdę wierzy,
to musi w tym coś być. Czasami się o
niego martwiła. Wiedziała, że jest z nim coś nie tak od pewnego czasu. Stał się
skryty, mało pewny siebie i rozkojarzony. Podejrzewała co było tego wpływem,
ale nie chciała komplikować sprawy jeszcze bardziej. Zdarzały się chwile, kiedy
zastanawiała się co jej osoba znaczy dla Zayna. Czy była dla niego zwykłą
znajomą? Przyjaciółką? A może kimś więcej? Nie, nie, nie. Nie mogła być dla
niego kimś więcej. On miał dziewczynę, którą widać kochał bezgranicznie, skoro
dalej tkwił z nią w związku, dlatego blondynka nie miała najmniejszego zamiaru
wtrącać się w jego relacje z Perrie. Pragnęła
tylko, żeby był szczęśliwy.
Dziewczyna
wychodząc z kabiny dokładnie wytarła ciało w biały, frontowy ręcznik, po czym
wysuszyła dokładnie blond, lśniące włosy. Ubrała na siebie czarną bieliznę, by
po chwili zorientować się, że nie wzięła nic poza tym do przebrania. Opuściła
na moment łazienkę zastając przy tym Harrygo leżącego na ich wspólnym łóżku
rozmawiającego w tym samym czasie ze swoją mamą.
- O
cholera – dało się usłyszeć głos chłopaka wpatrującego się w nieskazitelnie
piękną postać dziewczyny. – Mamo, muszę lecieć. Ktoś chyba woła mnie na
kolację, kocham Cię – dokończył po chwili nie spuszczając dalej wzroku z
blondynki, na co ta widząc całą tą sytuację zaśmiała się słodko pokazując rząd
śnieżnobiałych zębów. Jej kochany Harry. Tak przystojny i dojrzały, a z drugiej
strony tak bardzo słodki i dziecinny. Ale to właśnie w nim lubiła. W żadnym
wypadku jej to nie przeszkadzało. Gdyby był zbyt poważny zapewne by się z nim
nudziła, a tak to zawsze potrafił ją zaskoczyć czy rozśmieszyć.
- Nigdy
nie przestaniesz mnie zadziwiać – odezwała się podchodząc do krzesełka przy
biurku, na którym wisiała jej - w sumie jego koszulka z krótkim rękawkiem, która
sięgała jej przed kolano.
- Ej
to naturalna reakcja, gdybym spojrzał na Ciebie obojętnie oznaczałoby to, że
jestem jakimś gejem – odburknął siadając na skraju łóżka – A przecież wiesz, że
nim nie jestem – dokończył puszczając do niej oczko
-
Oczywiście, że nie. Jesteś stuprocentowym mężczyzną ubóstwiającym swoją wymarzoną
kobietę – odezwała się podchodząc do niego siadając mu przy tym na kolanach – I
przy okazji mężczyzną, który okłamując
swoją mamę, rozłącza się pod pretekstem obiadu by móc pofiglować ze swoją dziewczyną. Nie ładnie
Styles, Anna się o tym dowie – rzekła chichocząc mu wprost do ust przejeżdżając przy tym językiem jego górną
wargę.
- Mmm
jesteś bardzo niegrzeczna Panną Tanner, co mam z Tobą zrobić ?
-
Jestem otwarta na Twoje propozycję Panie Styles – przegryzła dolną wargę, po czym
podniosła w górę charakterystycznie jedną brew dając zrozumieć, że ma dziś
ochotę na coś więcej. Jej zapach wprawiał go w stan euforii. Taka świeża,
piękna i naturalna. Nie potrafił określić jak bardzo działała na Jego
wyobraźnie. Potrafił myśleć o niej w każdej chwili, każdego dnia o każdej
porze. Pragnął czuć smak jej ust na swoich przez cały czas, pragnął dotykać
silnymi dłońmi jej ciała, jak i czuć na sobie jej dotyk. Dla niego była ideałem
w każdym calu. Jak to możliwe skoro przecież ideały nie istnieją? A jednak,
dla niego była nieskazitelna, zupełnie wyjątkowa.
-
Stell, muszę Ci coś powie.. oo przepraszam, że wam przeszkodziłam – rzekła Mia
wpatrując się w siedzącą na łóżku zakochaną parę.
- Nic
się nie stało Mia
-
Stało się – powiedział szeptem do jej ucha loczek, na co ta lekko zachichotała,
na szczęście brunetka nic nie zauważyła
- O
czym chciałaś porozmawiać ? – zapytała wstając z kolan chłopaka
- To
bardziej osobista sprawa, wybacz Harry, takie kobiece sprawy – odezwała się
patrząc na chłopaka wywracając oczami
- Nie
ma sprawy, pogadajcie sobie dziewczyny, a ja idę wziąć kąpiel – odpowiedział, a
już po chwili zniknął za drzwiami obszernej łazienki
-
Chodźmy do Ciebie – nabąknęła Stella, po czym obie skierowały się w stronę
pokoju, którego Mia dzieliła wraz z Margaret.
W
pomieszczeniu czekała już na nich blondynka. Ostatnio ta zżyła się bardzo z
Mią, dzięki wyjazdowi zaczęły się naprawdę rozumieć i dużo ze sobą rozmawiać.
Wcześniej oczywiście znały się, ale tylko przez Tanner, która przyjaźniła się z
każdą z nich z osobna. Dzięki temu, że dziewczyny nie miały aż tak dobrego kontaktu,
na wycieczce wraz z blondynką, poznały się lepiej. Mówiły sobie wiele rzeczy i
wiedziały, że są dla siebie oparciem.
- A
więc chciałam Ci coś wyznać. Margaret już wie, ale chcę poznać Twoje zdanie na
ten temat – odezwała się nagle brązowooka zamykają przy tym drzwi od pokoju
-
Zaczynam się bać, to chyba nic strasznego ? – zapytała blondynka patrząc na nią
niezrozumiale
- Nie,
to nic takiego. Chodzi o to, że Liam dziś zaprosił mnie tak jakby na randkę. Był
przy tym taki słodki, aż dziwne, że zwróciłam uwagę na tego typu faceta.
Niewinnego, ułożonego. – rozmarzyła się brunetka
-
Jeśli Liam zaprosił Cię na randkę, to musi być coś na rzeczy, ale przecież
spotykasz się z Peterem – powiedziała zaskoczona dziewczyna wpatrując się w
przyjaciółkę
- To
samo jej mówiłam !- odezwała się nagle Margaret
- I
co w związku z tym ? – zapytała zakładając ręce na wysokości piersi
-
Daa! To przecież nie w porządku co do Liama – nabąknęła niebieskooka patrząc to
na Mie, to na Stelle
-
Chciałam z wami bardziej skonsultować w co mam się ubrać, a nie słuchać
narzekań i oszczerstw ! – powiedziała wściekła dziewczyna. Wiedziała, że tak będzie.
Czy one nie mogą spojrzeć na siebie? Dlaczego wszyscy ją tylko oceniają? Przecież
wie co robi.
-
Mia, nie chodzi o to, że Cię o coś oskarżamy, po prostu obie wiemy, że jesteś
typem dziewczyny, która nie lubi tkwić przy jednym facecie, a Liam jest naprawdę
w porządku chłopakiem, proszę Cię obiecaj mi, że nie zrobisz nic, co mogłoby mu
sprawić nadzieję lub go zranić. – odezwała się Tanner
podchodząc do przyjaciółki chwytając jej delikatne dłonie w swoje.
-
Postaram się – odpowiedziała spuszczając wzrok na dół.
-
Mia.. – odchrząknęła Charms
-
Dobrze, już dobrze. Będę grzeczna. Lepiej ? – zapytała kierując swój poważny
wzrok na obie przyjaciółki, lecz po chwili na jej smukłej twarzy dało się
ujrzeć sympatyczny uśmiech, który tak bardzo działał na tych wszystkich
naiwnych mężczyzn.
-
Kocham was – powiedziała znów po chwili przytulając obie dziewczyny. To
niewiarygodne jak silna więź łączyła tą trójkę. Nigdy nie przypuszczały, że
wpadną w tak głęboki wir przyjaźni, która da im nowe, lepsze życie.
*
Blondynka
leżąc na kwiecistej, satynowej pościeli przeglądała różne strony internetowe by
dowiedzieć się co nowego dzieję się w tym wielkim, otaczającym ją świecie.
Pierwszym krokiem który zrobiła, było wejście na twittera. Założyła go gdy
jeszcze mieszkała w Polsce, przez co na szczęście miała chociaż minimalny kontakt
ze znajomymi i przyjaciółmi, których pozostawiła w kraju. Od tego czasu, na jej
profilu widniało wiele zmian, oczywiście od sytuacji kiedy zaczęła spotykać się
z Harrym. Zwiększyła się liczba obserwujących, była nawet rozpoznawalna wśród
niektórych gwiazd, stała się tą ‘popularną’ choć zdecydowanie nie tego pragnęła
i nie o to prosiła. Wołałaby żyć w cieniu, lecz nie było to możliwe będąc
równocześnie dziewczyną jednego z najsławniejszych nastolatków świata. Najciemniejszą
stroną tej sytuacji była liczba negatywnych komentarzy jak i gróźb, które
przychodziły jej w prywatnych wiadomościach na koncie jak i czasami nawet na
mailu. Często było tak, że Stella nie potrafiła sobie z tym poradzić. Czasami
nawet płakała, bo zdawała sobie sprawę w co tak naprawdę się wkopała, ale nie
miała zamiaru rezygnować z miłości dla swojego dobra. Dzisiejszego wieczoru
liczba pogróżek i wyzwisk o wiele się zwiększyła. Miała niewyobrażalną ilość
powiadomień jak i wiadomości. Gdy wgłębiła się w dalsze czytanie nie mogła
powstrzymać łez. Weszła na stronę, która mieściła się w prawie każdym spamie na
jej koncie, nie mogła uwierzyć własnym oczom.
- O
mój boże – szepnęła zakrywając usta dłonią. ‘Komuś tu chyba nie wystarcza jeden
z chłopaków z One Direction, ciekawe tylko gdzie ich prawdziwi partnerzy?” Jak to się mogło stać? Kto zrobił jej i
Malikowi zdjęcie? Kto może w ogóle podejrzewać, że coś ich łączy? ‘Stella
Tanner, dziewczyna która skłóci jeden z najbardziej znanych boysbandów świata?’ To
niemożliwe, dlaczego akurat Ona? Co takiego zrobiła, że spotykała ją taka kara?
‘Perrie Edwards i Harry Styles ofiarami podstępnej intrygi dwójki skrycie
zakochanych?’ Co oni sobie wszyscy pomyślą, co z nią dalej będzie? Zayn to
tylko jej przyjaciel, tylko się przytulili. Dlaczego media tak strasznie muszą
wyolbrzymiać te wszystkie sytuacje?
- Skarbie, nie widziałaś może mojego.. Stella, co
się dzieję ? – zapytał zdezorientowany loczek wychodząc z łazienki w samych
dresach. Widok płaczącej dziewczyny wywołał u niego multum negatywnych emocji.
Te same emocje doskwierały mu kiedy widział płaczącą matkę czy siostrę. Chociaż
nie, te emocje były dwa razy bardziej intensywne. Jeszcze nigdy nie widział jej
w takim stanie. Nie licząc tego, że zdarzyło jej się uronić łzę przy wspólnym,
wzruszającym filmie. Lecz tym razem było to coś zupełnie innego. Widział to w
jej oczach, które pokazywały ból, smutek i bezsilność.
- Co się stało ? – zadał kolejne pytanie, gdy ta
nie odpowiedziała. Szybko podbiegł do dziewczyny i popatrzył w jej mokre oczy,
które skierowane były na ekran laptopa. Widząc, że dziewczyna nie reaguje, przybliżył
się tak, że siedział tuż obok niej i wziął od niej notebooka. Ujrzał tylko
zdjęcie z dzisiejszego dnia i krótki opis oskarżający jego przyjaciela i
dziewczynę nie wiadomo o co. Miał już tego serdecznie dość. Wiedział, że był
to jedynie przyjacielski uścisk, bowiem zauważył, że Stella i Zayn dobrze się
dogadują, ale był również świadomy, że byli tylko i wyłącznie przyjaciółmi.
- Kochanie nie martw się, przecież nikt z nas nie
wierzy w te brednie – powiedział obejmując jej kruche ciało ramieniem. W tej
chwili była taka bezbronna, taka malutka. Zupełnie jak dziecko, które liczy na
wsparcie i trochę miłość. Czy to tak wiele? On wiedział, że może jej to dać.
- Spójrz na te wszystkie komentarze – odezwała się
w końcu pociągając przy tym nosem i ocierając dłonią swoje mokre oczy od potoku
słonych łez. Chłopak bez słowa posłuchał dziewczynę i zjechał myszką niżej
strony, gdzie widać było wiele negatywnych, chociaż nawet nie, opinie te nie
były negatywne, one były kategorycznie raniące i bezwzględne.: ‘Jak ta suka
miała czelność w ogóle wkroczyć w ich życie? Wszystko zepsuła’. Jego zielone
tęczówki pełne ogromnego gniewu podążały dalej: ‘Biedna Perrie i Harry, przez
tą szmatę muszą tylko cierpieć. ZAYN CO SIĘ Z TOBĄ STAŁO!’ Nie mógł na to
wszystko patrzeć, jego ukochana osoba ponosiła całą winę za coś czego nie ma.
Ludzie nie winili Zayn'a, czy kogokolwiek innego. Winili ją i tylko ją, nie
zwracając uwagi na to, że ta biedna dziewczyna również posiada uczucia. : ‘Nienawidzę
jej! Powinna się smażyć w piekle. Co oni w ogóle w niej widzą? Jest tylko
łatwą, sztuczną blondyneczką, dla której liczy się ich kasa.’ Widział, że jego
dziewczyna jeszcze bardziej zanosi się płaczem.: ‘Dopadniemy ją!’, ‘Jeśli przez
nią zespół się rozpadnie, pożałuje tego!’. Chłopak nie czekając dłużej rzucił
laptopem o ziemię nie zważając na jego teraźniejszy stan, po czym nie mówiąc
nic przytulił dziewczynę najmocniej jak potrafił. Widząc jej stan z jego oczów same zaczęły lecieć drobne, kropelki słonej wody.
Zacisnął mocno oczy, by ból ustał, lecz to wciąż nie pomagało.
Zacisnął mocno oczy, by ból ustał, lecz to wciąż nie pomagało.
- Harry ja mam tego dość, dlaczego ja dostaję te wszystkie groźby. Dlaczego Danielle, Elanor i Perrie są bezpieczne i tak bardzo lubiane? Dlaczego to o mnie muszą pisać? Co ja
takiego zrobiłam? Harry.. nie wiem ile jeszcze wytrzymam – szepnęła dziewczyna
odrywając się od chłopaka i tym samym wstając z łóżka, by podejść do okna i
wpatrywać się w krajobraz jeziora widniejącego na zewnątrz.
- Razem damy radę, proszę, zawsze będę Cię bronił –
odezwał się podchodząc do dziewczyny odwracając ją przodem do siebie. – Kocham Cię.
Tadam. W sumie nie jestem jakoś szczególnie zadowolona z tego rozdziału, pisałam go dziś bo nie miałam nic lepszego do roboty, ale jakiś taki denny mi wyszedł. Jak wrażenia po przeczytaniu? Harry w końcu wyznał Stelli miłość. Kto z was na to czekał ? Dobraa i tak wiem, że większa część z was chcę, żeby była z Zayn'em. Ja już podjęłam decyzję, ale nic wam nie powiem tralalalala. Czekajcie cierpliwie na kolejny bo już na początku będzie się sporo działo!
Musiałam wstawić zdjęcie Stelli w bieliźnie, bo jest taka seksowna, że mnie aż zapiera dech w piersiach, a co dopiero Harry'mu! Poza tym chciałam żebyście sobie ją wyraźnie wyobraziły :D
I chciałam was jeszcze zaprosić na mojego drugiego bloga, którego założyłam z myślą o Harrym! Pojawił się prolog oraz pierwszy rozdział, będę bardzo wdzięczna jeśli zajrzycie.
+ możecie zadawać pytania mnie i bohaterom ASK
++chciałabym się postarać zrobić zwiastun bloga, lecz nie wiem czy mi się uda
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
buzibuzi ! :*