Dwa
tygodnie później
Obudziły
ją promienie słońca, które dostawały się do jej przestrzennej sypialni poprzez
drewniane żaluzje. Na dworze robiło się coraz cieplej, zważając że to dopiero
początek wiosny, bez problemu można było wyjść w lżejszych strojach i nie
przejmować się niską temperaturą. Wszystko zaczęło rozkwitać i nabierać barw,
a Londyn wyglądał wyjątkowo pięknie o tej porze roku. Przymrużając oczy,
uśmiechnęła się sama do siebie przypominając sobie wczorajsze spotkanie z
Harry’m. Przez ostatnie dni spędzali ze sobą naprawdę sporo czasu. Dziewczynę
dziwiło, że tak zapracowany chłopak jak on, który ma niezliczoną ilość spraw na
głowie, ma czas by spędzić z nią parę chwil. Ku jej zdziwieniu, chociaż
spotkali się wiele razy, do niczego jeszcze nie doszło. W sumie była zadowolona,
że chłopak również wolał ją bliżej poznać niż tylko się zabawić, a następnie
rzucić. Jego podejście niezwykle Jej pochlebiało i sprawiło, że czuła do Niego
większy pociąg niż zazwyczaj obdarza mężczyzn. Co prawda był od Niej o rok
młodszy, ale to zupełnie Jej nie przeszkadzało, bowiem rozmawiało się z nim
lepiej niż z facetami starszymi od Niego nawet o kilka dobrych lat. Traktowała
go jako przyjaciela, któremu może powiedzieć wszystko, ale obydwoje wiedzieli
jednak, że ich znajomość nie będzie polegała na tego rodzaju więzi.
Zeszła na dół, gdzie nie było jeszcze nikogo z jej współlokatorów. - W
końcu sobota, więc zapewne jeszcze śpią – pomyślała, po czym wypiła szklankę
soku marchewkowego, a po chwili ubrała białe adidasy i wyszła. Nałożyła na uszy
słuchawki i zaczęła biec. Poranny jogging zawsze wpływał na nią kojąco.
*
Brunet
o niesamowicie pięknych oczach w kolorze gorzkiej czekolady siedział na skórzanej
kanapie, bawiąc się swoim nowym tabletem w ogromnym, przestrzennym salonie w
domu na przedmieściach Londynu, który należał do Niego i reszty chłopaków z
zespołu. Już niebawem miał się wyprowadzić do innego mieszkania, które będzie dzielił wraz z Horanem, bo to chyba właśnie z Nim dogadywał się
najlepiej. Był wspaniałym przyjacielem, zawsze go wysłuchał i
definitywnie traktował go jak brata, którego nigdy niestety nie miał. Reszta
chłopaków miała pozostać dokładnie w tym domu, w którym aktualnie przebywał.
Wszyscy twierdzili, że ich wspólne gniazdko było dla ich piątki za małe. Co
prawda razem było im raźniej i zabawniej, ale bardzo często na noc zostawały
ich dziewczyny, ktoś z rodziny czy znajomych, co powodowało, że dla nich samych
zostawało niezbyt wiele miejsca. Oczywiście nie narzekali na brak wygody, ale
jeśli istniała opcja, by ktoś z nich przeprowadził się do czegoś większego, na
dodatek po drugiej stronie ulicy, to zdawał się jednak dobry pomysł.
Przynajmniej każdy z nich będzie miał więcej swobody i chwili dla siebie.
Ostatnio
mulat chodził zamyślony i lekko podirytowany, bowiem od ostatniego spotkania w
dyskotece nie trafił na Stelle ani razu. Odrobinę był tym faktem zawiedziony,
chociaż nie, wróć, był cholernie mocno zawiedziony! Tylko niby dlaczego? Myślał
o Niej od samego początku ich pierwszego spotkania, aż do teraz. Był zdziwiony,
bo jeszcze żadna dziewczyna swoją postawą nigdy go tak nie zaintrygowała, czy
zaciekawiła, by pragnął więcej. Nie przypominał sobie, aby kiedykolwiek był w
takim stanie, nawet przy Perrie. Brązowooka była
zupełnie inna. Dokładnie zapamiętał jak wyglądała, każdą rysę, każdy szczegół.
Odtwarzał w myślach obraz jej postaci bardzo często. Jeśli chodzi o Edwards, to oczywiście dalej
był z nią w związku, bo jakżeby inaczej, teraz tak łatwo się z tego
niewywianie. Ostatnio rzadko się widywali, tudzież blondynka nie miała zbyt
wiele czasu z powodu nagrywania płyty. Szczerze? Jakoś bardzo nie był
zawiedziony tą sytuacją. Przynajmniej miał chwilę tylko dla siebie, no i dla
chłopaków. Ich relacje znacznie się polepszyły, spędzali ze sobą o wiele więcej
czasu, wychodzili by się pośmiać czy rozerwać tylko w swoim, męskim gronie. Po
prostu chcieli się w końcu wyluzować. Zupełnie tak jak kiedyś. Jeden z Nich był
nadzwyczaj uradowany i zabawowy. Mowa oczywiście o Harry’m, który wciąż pytany
o powody jego dobrego humoru, wspominał o nowo poznanej dziewczynie, która jest
dla Niego ogromnie ważna. Na razie podobno tylko się spotykali, ale widać było,
że chłopak miał nadzieję na coś więcej, w końcu zaczął żyć pełnią życia. Nikomu
nie zdradził jednak kim jest ta dziewczyna, ale obiecał, że czym prędzej ją
przyprowadzi, by w końcu mogli poznać obiekt Jego westchnień. Zayn
był ogromnie szczęśliwy, że Styles w końcu znalazł osobę, przy której
niewątpliwie jest sobą i w końcu jest pewien swoich zamiarów. Na pierwszy rzut
oka, nowa przyjaciółka loczka całkowicie go oczarowała i naprawdę była osobą,
dla której chłopak oddałby wiele, bo w innym przypadku cała ta znajomość
zapewne potoczyłaby się zupełnie inaczej. Styles był typem faceta, który miał
wiele dziewczyn, zazwyczaj przyprowadzał panienki do domu na noc (lecz zawsze
były to dziewczyny szczupłe i piękne, to trzeba przyznać, nawet po alkoholu
Harry nie brał się za byle co), następnie spędzał z nimi upojne chwile, po czym
rano odprowadzał je do taksówki i tyle je widzieli. To był taki Jego rytuał.
Chłopaki szybko się do tego przyzwyczaili, dlatego tym razem byli maksymalnie
zdziwieni, ale wiedzieli, że ta znajomość definitywnie wyjdzie chłopakowi na
lepsze. Chociaż… czy aby na pewno?
*
-
Lubisz w ogóle tego chłopaka ? – zapytała Mia szukając w tym czasie jedno z
ulubionych dań, jakim był makaron ze szpinakiem i serem. Dziewczyna nabrała ogromnej wprawy w
przygotowaniu owego posiłku, bowiem robiła je co najmniej dwa razy w tygodniu
dla siebie jak i dla swoich współlokatorów. Blondwłosa w tym samym czasie stała
tuż obok przyjaciółki i opierała się biodrami o grafitowy blat, delektując się jednocześnie
zapachem świeżego szpinaku, którego brunetka zaczęła dość intensywnie
przyprawiać
-
Zdecydowanie. To jest tak, że przebywając z Harry’m, czuję się znów taka
beztroska, lubię się z nim śmiać, powierzać mu tajemnice i rozmawiać o
wszystkim co nam przyjdzie na myśl. Jest dla mnie naprawdę ważny –
odpowiedziała przypatrując się zabawie dwojga dzieci, których mogła dostrzec
tuż za oknem
- Z
Twoich opowiadać sądzę, że to dobry chłopak i chyba nieźle w Tobie zakochany, w
sumie pasujecie do siebie – odezwała się chichocząc i pokazując blondynce język
- Mia
proszę Cię! On chyba nie myśli o nas w ten sposób, chociaż sama już nie wiem –
powiedziała zdezorientowana całym tym tematem. Zazwyczaj była pewna swoich
relacji z płcią przeciwną, wiedziała co nastąpi i była przekonana co do uczyć,
którymi była darzona. W tej sytuacji nie miała zbytnio pojęcia co myśleć.
Wszystko było skomplikowane. Chyba jakaś nowość.
- Oj
tam, wymień mi lepiej chociaż jednego gościa, który nie chciał by z Tobą być.
Każdy Cię kocha skarbie! A tak poza tym, kiedy go w końcu poznam ? – dopytywała
nakładając gotowy makaron, tym razem tylko na dwa talerze, bowiem kolejny raz w
tym tygodniu spożywały obiad bez Matt’a, czego powodem był jego wyjazd w interesach
do Manchesteru.
-
Jones, kiedy mam Ci go niby przedstawić skoro przeważnie Cię nie ma w domu ?
- Ej
to nie fair ! Ty poznałaś Petera więc chcę rewanżu! – no tak Peter. Facet, z
którym Mia miała okazję się spotkać jakiś czas temu, o dziwo okazał się bardzo
przystojnym i miłym gentelmanem, którego ogromnie polubiła, dlatego przy
bliskiej okazji przyprowadziła go do domu, by mógł poznać Jej współlokatorów.
Stella jak i Matt również od razu go polubili, choć jak na oko blondynki,
mężczyzna nie bardzo pasował do przyjaciółki. Był bardzo dojrzały, inteligentny
i ułożony, co lekko szokowało niebieskooką, bo znała Mie i wiedziała, że zwraca
raczej uwagę na bad boy’ów, a Holmes zdecydowanie był typem grzecznego faceta. Pracował
również w bardzo dużej, wpływowej firmie, co oznaczało, że jego zarobki były
niemałe i był w stanie spełnić każdą zachciankę brunetki, ale każdy wiedział,
że dla Jones było to najmniej ważne. Stella od początku trzymała za nich kciuki
i do teraz ma nadzieję, że im wyjdzie, choć znają się dość krótko.
Obydwie
siedziały przy kuchennym stole konsumując wcześniej przygotowany obiad, gdy
usłyszały dźwięk przychodzącego sms'a z telefonu blondynki. Nadawcą owej
wiadomości był nie kto inny jak Harry: ‘Masz dziś czas? Jeśli tak to wpadnę po
Ciebie o 18, chcę żebyś kogoś poznała xx.’
No cóż
za zrządzenie losu, nie żeby jeszcze parę chwil temu rozmawiała z Mią o
przedstawieniu Jej Styles’a a tymczasem chłopak sam chcę by poznała ona kogoś z
Jego otoczenia. Zapewne będą to Jego koledzy z zespołu, o których tak wiele słyszała,
lecz nie miała okazji oficjalnie się przedstawić. No nie licząc sytuacji w
restauracji, gdy przyszedł z całą tą ekipą i dwoma dziewczynami, z których
jedna wydawała się przemiła, lecz ta druga niekoniecznie. Chociaż wróć,
przecież zna jednego z Nich. Mianowicie przystojnego bruneta, o którym czasem
zdarzy Jej się pomyśleć. Od sytuacji w dyskotece, kiedy go poznała i naprawdę wydawał
się być miły, odruchowo zmieniła o Nim zdanie. Nie był tą zadufaną w sobie
gwiazdką, jaką wydawał się być na samym początku. Co prawda nie widziała go
już po tej sytuacji ani razu, ale dokładnie go pamiętała. Czyżby dzisiejszego
dnia miała okazję spotkać go po raz kolejny? Nie zastanawiając się długo w szybkim
momencie odpisała na sms’a: ‘Jasne, że mam czas, nie mogę się doczekać xoxo’. Uśmiechając
się do siebie powróciła do spożywania obiadu.
Słysząc
dzwonek do drzwi, który oznaczał nadejście Harry'ego, wyszła z domu ubrana we
wcześniej przygotowany zestaw ubrań. Po raz pierwszy od długiego czasu była naprawdę
podekscytowana. Podeszła do chłopaka, który miał na sobie niebieską koszulę, a pod to założony jasny sweter z podwiniętymi rękawami,
granatowe rurki oraz kremowe trampki. Jak zwykle wyglądał
nieziemsko, Stella często zastanawiała się jak można być tak cholernie
urzekającym ? Przybliżyła się do chłopaka po czym pocałowała go w policzek na co ten
odwzajemnił gest i dodatkowo zamknął w swoich ramionach by choć chwilę poczuć
jej zapach. Pachniała mieszanką najlepszych perfum, dlatego tak bardzo go
przyciągała. Cholernie czuł do niej pociąg fizyczny, najchętniej zamknąłby się
z Nią w pokoju i nigdy nie wyszedł. Lecz na szczęście ubóstwiał również Jej
towarzystwo, rozmowę z nią i spędzanie wspólnego czasu, co sprawiało, że jakimś
cudem panował na sytuacją.
-
Gotowa ? – zapytał uśmiechnięty odrywając się w końcu od Niej, co nie bardzo go
cieszyło, ale móc to móc
-
Raczej zdenerwowana, co jeśli mnie nie polubią ?
- Skarbeczku,
oni są tacy jak ja więc nie masz się o co martwić, bo w sumie tak w skali od 1
do 10 jeśli chodzi o sympatię do Ciebie z mojej strony to tak na 5 będzie –
powiedział prowadząc ją do samochodu, a po chwili mógł poczuć lekkiego kuksańca
od dziewczyny, na co tylko się zaśmiał
-
Dziękuje Ci Harry, myślałam, że jestem u Ciebie na minusie! W takiej sytuacji
jestem więcej niż szczęśliwa – rzekła z drwiną, ale jednocześnie sama się śmiała
z tej sytuacji i z tego, że ma tremę, bo niby dlaczego? Przecież to
normalni ludzie tacy jak ona, poza tym Harry przedstawi ją jako koleżankę, a
nie partnerkę do ślubu, prawda?
Po
około trzech minutach jazdy autem byli już na miejscu. To co zobaczyła
dziewczyna nie było domem, była to ogromna willa z basenem, o jakiej nigdy jej
się nawet nie śniło. Mogłaby w tym momencie użyć wszystkich przekleństw, które nasuwały Jej się na myśl, żeby opisać jak bardzo ten widok jest
piękny, ale na szczęście powstrzymała się, nie lubiła przeklinać, a jeśli już
to robiła, musiała być naprawdę zdenerwowana.
Wyszła z auta z otwartą buzią, na
co Styles znowu się jedynie zaśmiał, często tak było gdy przyprowadzał kogokolwiek. W sumie rozumiał tą sytuację, bo sam na samym początku nie mógł
uwierzyć, że mieszka w tak pięknym domu, ale zdążył się już przyzwyczaić
-
Pani przodem – powiedział chichocząc
- Na
pewno tego chcesz? – zapytała patrząc na niego z lekkim strachem w oczach.
Boże, czego ta dziewczyna się tak bała?
- Jak
niczego innego – upewnił ją, po czym bez problemu złapał za rękę by dodać Jej
otuchy, ta ku Jego zdziwieniu odwzajemniła gest i tylko chwyciła ją mocniej.
Już nigdy nie chciał Jej puścić.
*
O
tym, że Harry pojechał po swoją przyjaciółkę by przyprowadzić ją do ich
wspólnego domu wiedział tylko Louis. Nie chciał mówić reszcie bo pragnął ich
zaskoczyć, choć nie wiedział czy to dobra opcja, bo znając życie jeszcze
bardziej narobią mu wstydu. Często gdy nie było nikogo znajomego latali na
przykład nadzy po domu bawiąc się w jakieś bezsensowne zabawy, pierdzieli,
bekali i innego typu rzeczy, które robią chłopaki gdy są jedynie w swoim
gronie. Na szczęście, choć może niekoniecznie, dzisiejszego dnia przyjechała do
nich również Eleanor i Perrie, dlatego sytuacje tego typu nie miały miejsca. W
kuchni przebywał tymczasem Liam, przygotowując sałatkę owocową, na która miał
ochotę już od samego rana, musiał się z tym jednak ogromnie kryć, by czasem
Niall go nie dopadł i nie pochłonął całego posiłku. Ten człowiek jadł więcej
niż cała ich czwórka razem wzięta. Zaś w salonie znajdowała się Edwards, która przez
cały czas wsłuchiwała się w piosenki Jej zespołu, które mogła usłyszeć w
słuchawkach podpiętych do swojego i-poda, Zayn siedział tuż obok niej wpatrując
się tępo w telewizor oglądając jakiś stary teleturniej, El wraz z Tomlinsonem
siedzieli śmiejąc się z Horana, który buszował właśnie po internecie, śpiewając
przy tym piosenkę, którą zapewne wymyślił w tej samej chwili: ‘Na naszej
wycieczce, kiedy słońce świeci, jest taka maszyna do robienia dzieci onanana’
-
Niall ty jesteś gorzej niż głupi – odezwał się do Niego Lou, który zajadał się już
dziesiątą marchewką tego dnia
- Zero
poczucia humoru, nie wiem jak z wami wytrzymuje. Ooo tak! Katy Perry obserwuje
mnie na twitterze i co na to powiecie fagasy ? – zapytał z kpiną wykonując przy
tym swój taniec zwycięstwa
- Nie
chcę Ci psuć tej chwili zachwytu, ale obserwuję nas wszystkich – krzyknął do
Niego z kuchni Liam, na co nawet Zayn, który ocknął się z transu wybuchł
śmiechem
-
Idioci, wszędzie idioci – powiedział patrząc współczująco na Horana. Był Jego
najlepszym przyjacielem i to właśnie on zawsze doprowadzał go do śmiechu. Wręcz
uwielbiał tego pokręconego żarłoka, bo spędzając z Nim czas choć na trochę mógł
się oderwać od nudnej rzeczywistości. Nudnej? Pewnie teraz każdy się śmieje, bo
jak One Direction może mieć nudne życie, skoro cały czas są w ruchy? A jednak
jest to możliwe.
Nagle
wszyscy usłyszeli, że do domu ktoś zawitał. W momencie było wiadomo, że tą
osobą jest Harry, bo po chwili do ich uszu mogły dotrzeć słowa bruneta – Jestem
! Chcę wam kogoś przedstawić.- I
nagle każdy znieruchomiał. Niall znienacka zamknął komputer wpatrując się w
swojego przyjaciela i blondwłosą piękność, którą skądś kojarzył, ale w tym
momencie Jej uroda go tak zachwyciła, że nie mógł sobie zbytnio przypomnieć
skąd. Eleanor wraz z Lou uśmiechnęli się serdecznie w stronę dziewczyny, po
której było widać lekkie zdenerwowanie. Perrie z wielkimi oczami i wściekłą
miną zacisnęła tylko zęby, bo zaobserwować reakcję swojego chłopaka, który w
tym momencie wpatrywał się Stellę niczym w najpiękniejszy obraz, którego nie
można kupić za żadne pieniądze. Nie mógł wydusić z siebie ani pół słowa. Że
niby Stella jest tą dziewczyną, która spotykała się z Harry’m przez ten cały
czas? O której tak wiele im opowiadał i na której mu tak bardzo zależy? Modlił
się, aby to był tylko zły sen.
- To musi być żart – odezwała się nagle Edwards, na którą wszyscy spojrzeli z pogardą
- To musi być żart – odezwała się nagle Edwards, na którą wszyscy spojrzeli z pogardą
-
Cześć, jestem Stella – odezwała się w końcu niepewnie z lekkim uśmiechem na
twarzy ignorując słowa tlenionej blondynki. Nastąpiła krótka niezręczna cisza,
którą na szczęście przerwał Liam
- No
nie bądźcie niegrzeczni ! – zaczął poganiając całe towarzystwo zmuszając, żeby
się przedstawili – Jestem Liam, bardzo miło mi Cię poznać Stello – uśmiechnął się
po czym podał dziewczynie rękę. To samo uczynił Louis, Niall i Eleanor, po
której było widać, że od razu polubiła blondynkę, choć tak naprawdę znała ją
chwilę. Zayn stanął nieruchomo, po czym podszedł niepewnie do brązowookiej nie
wiedząc tak naprawdę co zrobić, przecież już się znając, ale gdy ta wiadomość
wyjdzie na jaw mogą być niepotrzebne sprzeczki i pytania, a w końcu nie było to
nikomu potrzebne.
-
Zayn – odezwał się podając blondynce rękę, zagryzł nieśmiało wargę i spojrzał
na nią ze zrozumieniem na co ta podniosła lekko kąciki swoich pełnych,
czerwonych ust, by w momencie chwycić Jego dłoń. Możliwe, że ta dwójka stała by tak w
nieskończoność w mocnym uścisku dłoni, wpatrując się w siebie z zaciekawieniem,
gdyby nie dziewczyna mulata, która przechodząc obojętnie obok drobnej blondynki
tyrpnęła ją ramieniem kierując się w stronę łazienki.
-
Wybacz za nią, czasami nie mam już siły z nią rozmawiać – odezwał się do niej
Malik
- Nie
szkodzi, naprawdę – odezwała się po czym wraz z Harry’m i resztą rozsiadła się
na kanapie by po chwili móc z nimi rozmawiać jak z paczką najlepszych
przyjaciół. Po powrocie Perrie, brązowooka nie przejmowała się jej
nieprzyjemnymi docinkami czy wrogimi spojrzeniami, lecz śmiała się wraz z
resztą i słuchała wielu historii z ich życia, które sprawiały, że jej humor stawał
się znacznie lepszy. Wszyscy wydawali się naprawdę bardzo pozytywnymi
ludźmi, Harry nie przesadzał ani trochę, gdy często mówił Jej o chłopakach
zazwyczaj ich przy tym zachwalając. No i była też Eleanor, którą Tanner darzyła
ogromną sympatią. Kiedy dziewczyny zaczęły rozmawiać, tematy im się nie
kończyły. Nie przypuszczała, że tak szybko się zaklimatyzuje.
- To
niesamowite, że jesteście tak zgrani i związani ze sobą – odezwała się
uśmiechając się do każdego z osobna, lecz Jej wzrok zatrzymał się szczególnie
na brunecie, który siedział naprzeciwko Niej
- Tak
masz rację, są zgrani maksymalnie, więc nie wiem po co w ogóle się pojawiłaś i
wkroczyłaś do naszego kręgu i starasz się to rozwalić. Nie każdy może tak po
prostu się do nas dołączyć ! – naskoczyła na nią znienacka Edwards, która
przerwała równocześnie wpatrywanie się jej chłopaka z brązowooką.
-
Perrie w tym momencie masz skończyć ! – odezwał się do niej Zayn, zaś Harry już
miał coś dopowiedzieć, gdy usłyszeli słowa Stel.
- O
co Ci dziewczyno w tym momencie chodzi? Przyszłam tu tylko po to, żeby poznać
przyjaciół Harry’go, bo sam mnie zaprosił! Nie musisz mnie lubić, ale co ja Ci
takiego zrobiłam, że musisz na mnie naskakiwać ? – tym razem tego było już za
wiele. Brązowooka pozwoliła sobie na małą wiązankę skierowaną w kierunku blondynki. Nie potrzebowała, żeby
ktokolwiek Jej bronił, bowiem sama sobie umiała z tym poradzić.
-
Chodzi mi o to kelnereczko, że wkraczasz na zły teren! Lepiej się zastanów
zanim namieszasz ! – krzyknęła podchodząc do blondynki, na co ta wstała z
kanapy stając naprzeciwko niej i patrząc w jej niebieskie oczy.
- Nie
martw się, nie zajmę Twojego miejsca gwiazdeczko – rzekła, by po chwili
skierować się w stronę przedpokoju, narzuciła na siebie kurtkę i w pośpiechu
wyszła z domu.
W tej
sytuacji nikt nie wiedział co ma zrobić, Harry czym prędzej podążył za
dziewczyną nie zakładając nawet niczego na plecy, dopiero po chwili stwierdził,
że był to zły pomysł, bo na zewnątrz lało niemiłosiernie, ale nic w tym
momencie się nie liczyło tylko ONA. Zaś w środku panowała atmosfera
nieprzyjemna do granic możliwości. Każdy miał ochotę albo walnąć Perrie w pysk,
albo kopnąć w tyłek tak, aby poleciała na księżyc i już nigdy do nich nie
wróciła.
- Czy
ty kurwa jesteś normalna ? Znasz tą dziewczynę, że ją oceniasz ?!- krzyknął do
niej Zayn, jego irytacja w tej sytuacji wręcz sięgała zenitu
- Nie
! Ale widzę, że ty ją dobrze znasz bo jeszcze nigdy nie widziałam, żeby
nieznani ludzie, aż tak pożerali się wzrokiem !
-
Ogarnij się Perrie, ona przyszła z Harry’m ! Dotarło, czy jeszcze ? – zapytał Tomlinson.
Zayn na te słowa poczuł lekki ucisk w klatce piersiowej. Przyszła tu z Harry’m.
No właśnie, więc jak mógł pomyśleć, że jest Nim
zainteresowana chociaż przez chwilę, skoro to właśnie ze Styles’em spędzała
ostatni czas. Mulat znał tylko Jej imię, czyli był dla Niej nikim.
- Mam
dość, idę na górę, a ty rób co chcesz, ale nie chcę Cię na razie widzieć.
Przesadziłaś i to grubo –odezwał się znienacka, po czym skierował się w stronę
schodów by po chwili znaleźć się w swoim pokoju. Dziewczyna omijając wszystkich
po kolei wyszła, a po chwili można było usłyszeć tylko pisk opon Jej samochodu,
który odjeżdżał spod willi chłopaków.
*
-
Stella, stój! – krzyczał szatyn biegnąc za zdenerwowaną blondynką, która była
może bardziej zraniona niż wściekła, bo po raz kolejny ktoś ją ocenił w ogóle jej
nie znając. I to jeszcze w takiej sprawie, że niby co ? Leciała na pieniądze
Harry’ego ? A może chciała się po prostu wbić w sławne towarzystwo by wypromować
swoją osobę? Ale po co, po co byłoby Jej to wszystko? Chciała prowadzić normalne
życie, wyjechała tu żeby pracować, a nie robić z siebie gwiazdę, którą grała
Perrie. Nie rozumiała o co miała do Niej tyle pretensji.
Usłyszawszy
ten cudowny głos, który szumiał w Jej głowie przez cały czas zatrzymała się
stojąc już mokra na środku chodnika. – Świetnie, do szczęścia potrzebny mi był
tylko deszcz – pomyślała, po czym odwróciła się do Styles'a. Choć po Jej twarzy
spływało kilkadziesiąt kropki deszczu, wiedział, że spośród Nich można było też
rozróżnić łzy, widział to po Jej czekoladowych oczach, które dziś lśniły jeszcze
większym blaskiem.
-
Przepraszam Cię Harry, ale musiałam, nie mogłam już dalej tego słuchać –
powiedziała mrużąc minimalnie oczy, by krople deszczu nie miały możliwości
spłynąć jej do środka
- To
ja Cię przepraszam, że do tego dopuściłem. Nie możesz słuchać osoby, która jest
parę poziomów niższej niż ty pod względem kultury!
-
Może ona ma rację? Może rzeczywiście niepotrzebnie w ogóle przychodziłam i
wtargnęłam do waszego grona ? – zapytała przejęta cały czas stojąc naprzeciwko loczka
- Nie
mów tak! Każdy Cię polubił, a to że jakaś rozwydrzona gwiazdunią mówi takie
rzeczy, nie znaczy, że masz się tym przejmować. Stella.. Jesteś najcudowniejszą dziewczyną jaką
poznałem – odezwał się chwytając w ręce jej drobny podbródek. Dziewczyna
patrząc na Niego z wdzięcznością złapała go za ramiona dając mu znak by Jej nie
puszczał. W tym momencie nie liczyło się nic innego, oprócz tej dwójki. Odgarnął
ręką blond kosmyki, które opadały Jej na twarz i gdy ich twarze zaczęły się
zbliżać, obydwoje czuli ten dreszcz emocji i pożądania. Trzymając dalej jej kruchą twarz w dłoniach pochylił się nad nią i z
delikatnością musnął Jej usta.
Po chwili odsunął się lekko by zobaczyć reakcję dziewczyny, lecz nie dane mu było wpatrywać się w nią długo, bowiem tym razem ona rozchyliła miękkie wargi i obdarzyła go głębokim pocałunkiem. Tym razem namiętnym i pełnym uczucia. Ich wargi współgrały ze sobą idealnie, mogli tak trwać w wieczności, bowiem przyjemności nie było kresu.
Po chwili odsunął się lekko by zobaczyć reakcję dziewczyny, lecz nie dane mu było wpatrywać się w nią długo, bowiem tym razem ona rozchyliła miękkie wargi i obdarzyła go głębokim pocałunkiem. Tym razem namiętnym i pełnym uczucia. Ich wargi współgrały ze sobą idealnie, mogli tak trwać w wieczności, bowiem przyjemności nie było kresu.
-
Całe życie na to czekałem – powiedział, gdy oderwali się od siebie. Pierwszy
pocałunek w deszczu obydwoje zaliczali do najlepszych w swoim życiu.
Spodziewaliście się takiego rozwoju sytuacji ? Jeszcze dużo, dużo się zmieni, ale to później, mam dużo pomysłów, więc zobaczymy jak będzie z ich realizacją.
Nie sądzicie, że skupiam się bardziej na opisach, niż na dialogach ? Trochę mnie to dobija, bo w sumie dobrze się przypatrzeć, to w tym opowiadaniu nie ma tak dużo tych dialogów, ale to przez to, że opisując poszczególne sytuację, chcę do was trafić i wyrazić to co czuje ja i to co czują bohaterowie opowiadania, więc mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. Obiecuję, że się poprawię i będzie więcej dialogów.
Dziękuje za wszystkie komentarze i wiernych czytelników! Jesteście cudowni!
buziaki : -*
Awww, geeenialne! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następne!
Trzymaj się! Pozdrawiam! :*
marrymeharrystyles.blogspot.com
No kieeedy kolejny rozdział?! :P
UsuńJA TU SIĘ NIE MOGĘ DOCZEKAĆ, kochana! <3
Jakby co, to u mnie jest, więc zapraszam!
myślę, że na początku kolejnego tygodnia się pojawi :**
Usuńswietne *.* uwielbiam twoja skromnosc, normalnie czuc ja na kilometr x) kocham to opowiadanie, ejszcze raz dziekuje, ze czytasz mojego bloga i chce ci powiedziec, ze dziwi mnie to, ze masz malo komentarzy, bo twoj talent musza czytac wszyscy!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłaśnie dobrze, że rozwijasz i opisujesz szczegółowo rozwój zdarzeń. Możemy sobie wiele rzeczy wyobrazić, pobudza to naszą wyobraźnię. Cóż jak zobaczyłam twojego komentarza na moim blogu i przeczytałam, że będzie się działo dużo natychmiast weszłam i zaczęłam czytać. Jednym słowem genialne! Wcale nie zdziwiłam się reakcją i zachowaniem Perrie. Ta tleniona żmija doprowadza mnie do szaleństwa. Najchętniej wydłubałabym jej te oczy! Cieszę się, że wszyscy oprócz Edwards zachowali się miło, sympatycznie wobec Stelli. Mam nadzieję, że Harry tego nie spieprzy przynajmniej przez jakiś czas, a Zayn przejrzy na oczy i rzuci tą pustą lalę! Pomimo tego, że mam słabość do Malika nie mogę określić kto byłby dla niej lepszym facetem.. Kurdę, ale już brnę w przyszłość! Skoro napisałaś, że masz wiele pomysłów i będzie się dużo działo to z niecierpliwością czekam na kolejny tak długi rozdział! Nawet nie wiesz jak mi się przyjemnie go czytało. Zaspokoił moją rządzę :D Poza tym ten pocałunek... uch. Taki realistyczny. :) Uwielbiam w jaki sposób piszesz. Pozdrawiam! /sensitive-touch/ :*
OdpowiedzUsuńświetny <3 i długii ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny. Weny ♥
P.S miałabym prośbę, żebyś następne powiadomienia pisała w zakładce spam, która znajduje się na dole na moim blogu. Dziękuję. ;*
oki kochana, z góry przepraszam :* nie widziałam jej, a wiem jakie to denerwujące :(
UsuńOkay, u wszystkich starałam się w miarę rozczytać, toteż nie zostawię Twojego bloga bez należytego komentarza. Po pierwsze, strasznie podoba mi się to, że jest on taki długi i tak dokładnie w nim wszystko opisałaś. Po prostu, nic dodać, nic ująć. I jeszcze to niedosłowne oddawanie uczuć bohatera! *.* Mam ochotę Cię wyściskać za to, że potrafisz tak cudownie operować językiem, którym się posługujesz, że piszesz coś, ale nie pokazujesz wszystkiego od razu. Dochodzisz do wszystkiego stopniowo, uświadamiając nas w tym, jak dobrą pisarką jesteś. Zastanawiałam się, kiedy nastąpi przełomowe spotkanie Stelli i reszty chłopaków, aż wreszcie się doczekałam. Szczerze? Inaczej to sobie wyobrażałam, ale to było do przewidzenia, gdyż nie siedzę w Twej utalentowanej główce i nie mam pojęcia, co planujesz. Uchylisz rąbka tajemnicy? Oczywiście żartuję, nie mam zbytnio ochoty wiedzieć, co będzie się działo. Niech to będzie słodka niespodzianka. Ach, uwielbiam żyć w niewiedzy i całe dnie wyobrażać sobie, co się stanie, zamiast się uczyć. A później się dziwię, dlaczego mam takie oceny. No cóż, zdarza się. Druga sprawa, zachowanie Perrie. Ona zaczyna mi działać na nerwy. Owszem, lubię czarne charaktery na blogach, ale ona przegina. -.- Ma jakiś problem do Stelli, a ta nie jest niczemu winna. Gdyby miała jakiś powód, jak na przykład zdrada Zayna, a nie tylko niewinne spojrzenia. No, może nie były aż takie niewinne, ale przecież to nic takiego. Poza tym tleniona przeoczyła jeden szczegół - Stella przyszła z Harrym. Taka tam niespodzianka. Ale oczywiście, ona jest najmądrzejsza i nie można się z tym kłócić, bo wbije swoje szpony głęboko w skórę. Swoją drogą, to musiałoby boleć. No i ostatnia część rozdziału. *.* Zdecydowanie moja ulubiona! Boże, to było piękne. Zastanawiam się, skąd wzięłaś taki cudowny pomysł. Stawiałabym na jakąś komedię romantyczną, ale niech to będzie Twoja tajemnica. ;3 Gosh, aż mi się gorąco zrobiło, jak to czytałam. Dziękuję Ci bardzo za takie emocje. >.< Czekam na kolejny, a skoro masz wiele pomysłów, to raczej nie będę musiała aż tak długo czekać, prawda? ;***
OdpowiedzUsuńAwwwww <3 MAM FANGIRLING *_____* asdfghjkl <3
OdpowiedzUsuńNz początek, PRZEPRASZAM ,ŻE DOPIERO TERAZ KOMENTUJĘ ;< Zabierałam sie do czytania już trochę czasu, ale nie mogłam znaleźć go. Dopiero teraz powiedziałam sobie. NIE, PRZECZYTAM TO WKOŃCU! Piosenki tak bardzo trafione *_* Co prawda ta druga skończyła mi się w połowie albo nawet szybciej i musiałam jeszcze raz odtworzyć, ale to taki mały szczegół xd Cały czas coś przeszkadzało mi, albo ktoś pisał na face, albo mama coś chciała I JAK TU RZYĆ? (użyłam celowo rz gdyż piszę nowy słownik ..xd) RZYCIE RZYCIE JEST NOWELOM. ale koniec głupstw, czyli moich specjalności... czas wrócić do rozdziału. Czemu musisz to tak ładnie opisywać wszystko, a ja piszę jakby wyjęte z dupy? ;_; Czytając ten rozdział popadałam w kompleksy i uznałam ,że jestem fatalna w pisaniu ;_; Ale to było wiadome chyba wcześniej. Podoba mi się postawa Harolda <3 Zmienił się i to, to jest takie słodkie *_* A Perrie? Mam ochotę ją ubić choćby ... *w tym momencie szukam czegoś na biurku ale znajduję jedynie ołówek One Direction z Niallem, a Niallem jej nie zabiję* DOBRA, TO WRZUĆMY JĄ POD TIR XD Wnerwia mnie bardziej niż w realu. Znaczy się, szanuję ją, ale no ale ;_; Szklanką w nią! *moja koleżanka założyła fundację "Szklanka w twarzy Perrie" Jak chcesz wspomóc to kup sobie szklankę* Jestem dziwna ~~~A Zayn? Aww .. szkoda mi go z leksza,no bo, no bo :| Głupia sytuacja wyszła.. szkoda mi go T^T Głupek ze mnie. xD A ten pocałunek? Harry przecież marzy o pocałunku w deszczu ! A i dziękuję za więcej Nialla (wmawiam sobie ,że to dla mnie xd) BO TO MÓJ ULUBIENIEC *___* Okej, może ja skończę bo napiszę ci książkę w tym komentarzu.. xd
A ilość dialogów jest ok. Ja kocham opisy C:
Pozdrawiam, xx
*muzyczka z All i want for Christmas* aaaa *zaczyna śpiewać jak Mariah* Wiesz jaki dzisiaj dzień? Niee .. nie chodziło mi o urodziny Lou (HAPPY B-DAY SWEETIE!) Z racji tego ,że mamy Wigilię chciałam Ci złożyć życzonka : )
Usuń*I dont want a lot for Christmas!* Chcę życzyć Ci tego abyś znalazła to czego szukasz, cokolwiek, ktokolwiek to jest.. Abyś wszystko co robisz robiła z jeszcze większą pasją i zapałem, oraz by każdy dzień przynosił ci masę szczęścia. Bo to najważniejsze, SZCZĘŚCIE. te Little Things..
* I won't ask for much this Christmas*
WESOŁYCH, WESOŁYCH ! :***
Świetne <3 czekam nn. życzę weny <3
OdpowiedzUsuńhttp://make-me-happy8.blogspot.com/
Świetny rozdział. Mmm... ten pocałunek ^^
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały.
http://1d-foreverandever.blogspot.com/
Je tam kobieto.... piszesz świetnie i masz niezwykły talent!!!
OdpowiedzUsuńA co do tych dialogów to się nie przejmuj, ja walę ich za dużo. A nawet jeśli komuś się nie podoba to co? Na jego miejsce znajdziesz z pięćdziesiąt innych osób które szaleją za twoim pisaniem. Ja dopiero zaczynam ale a każdym razem gdy wątpię przypominam sobie jedną bluzkę której to wszystko zawdzięczam. Never give up. Jeśli nawet moja mowa Cię nie przekonuje, poczytaj w necie i popatrz jak bardzo różnią się ta blogi jak dużo osób też się zapędza w jedną albo w drugą. W trakcie pisania wyrobisz w sobie równowagę i będziesz ją zachowywać. A tym czasem ja i inni czekamy na kolejną część i na element zaskoczenia który może się pojawić zawsze i wszędzie. No i wszyscy czekamy na wiekie zerwanie Zayna i Perrie (pogarda w głosie), a tym czsem mam dla twojego Zayna poradę:
Hey don't bee a butt hole
no i dla Ciebie"
Keep calm and may the odds bee ever in your favor
No i oczywiście
never give up
cudowne słowa i wspaniała rada ! dziękuje <3
Usuńkiedy kontynuacja?
Usuńmogłabyś mnie jakoś powiadomić bo co noc patrzę na stronkę i smutam :( nie ma :(
fajnie jest robić za takiego co nawrzeszczy miłych słówek :P
możesz mi podac nr gadu czy coś jak wolisz :)) kurde biore sie za pisanie właśnie i tak średnio to widzę :* myśle, że jutro da rade :D
UsuńE tam mam za sobą szlaban i wracam. poszukaj mnie na google jestem tym samym nickiem/pseudonimem co tu. No i jak będziesz potrzebować żeby ktoś powrzeszczał tak motywująco wystarczy że napiszesz. A teraz zamiast pisać komentarze do roboty moja droga!
UsuńKiedy następne rozdziały
OdpowiedzUsuńchetnie przeczytam :)
Fajnie piszesz i ciekawie ;)
zapraszam do mnie http://enchanted-world-silent-thoughts.blogspot.com/
postaram się dodać jutro lub w niedzielę :) xx
UsuńCześć! Twój blog został nominowany do Liebster Award! Zapraszamy na:
OdpowiedzUsuńhttp://www.takeyouwith-me.blogspot.com/
Jestem wdzięczna wszystkim przypadłościom jakie sprawiły, ze trafiłam na tego bloga. Te opowiadanie urzekło mnie pod wieloma względami. Z wielką niecierpliwością będę czekać na dalsze losy bohaterów :D
OdpowiedzUsuńCześć! Twój blog został nominowany do Liebster Award! :D Zapraszam na: http://sweetheartforget.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNa samym początku chcę Cię bardzo, ale naprawdę bardzo przeprosić, że nadrabianie zaległości w postaci zaledwie jednego rozdziału, zajęło mi to tyle czasu. Zawładnęło mną słodkie lenistwo, przez co nie mogę się zabrać do niczego. No, ale w końcu stwierdziłam, że koniec, że muszę być przecież na bieżąco. :)
OdpowiedzUsuńRozdział wyszedł mi długi, choć i tak jest mi jeszcze mało. Poza tym zakańczać w takim momencie? Karygodne. Liczyłam jeszcze na jakąś rozmowę między Stellą i Stylesem, a tu bam!. W każdym musisz wiedzieć, że jestem strasznie podekscytowania ich pocałunkiem. W dodatku w deszczu. Czyż to nie romantyczne. Awww do entej. *-* Automatycznie przez tą końcową scenę mam poprawiony nastrój i teraz nawet myśl i komentowanie zachowania Edwards mi go nie zepsuje. Perrie jak zwykle musiała pokazać swoje ja i wtrącić trzy grosze, gdyż byłaby chora. Ale, przyznam, że dzięki niej (choć jej nie lubię) jest jakieś urozmaicenie i widać, że łatwo nie będzie. :)
Zayn.. Chciałabym zobaczyć jego minę na widok blondynki, która została przyprowadzona przez Harry'ego. Założę się, że musiała być bezcenna. :D
No nic, to chyba tyle z mojej strony. Teraz zostaje mi czekać na ciąg dalszy. xx
Jestem strasznie ciekawa jakie tam pomysły błądzą w Twojej głowie, i jestem przekonana, że każdy jeden będę czytać, dosłownie, z rozdziawioną buzią. A wiesz co, mi się tam podoba przewaga opisów uczuć i sytuacji nad dialogami. Choć nie powiem, bo podczas ostrej wymiany zdań między Stellą a Perrie, liczyłam na o wiele więcej ostrych, jak brzytwa słów, docinek. No ale... tak też było dobrze. :D Och, dobrze, tym razem to już chyba naprawdę koniec z mojej strony. Trzymaj się ciepło. xxx
www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com
jeeej.. jesteś wspaniałą pisarką. zaczęłam czytać twojego bloga dopiero teraz, ale natychmiast przypadł mi do gustu. doskonale opisujesz i wgl świetnie piszesz.! Możesz być pewna, że będę zaglądać tu częściej. od dziś jestem twoją wierną fanką.! gratulują sukcesu jaki odnosi strona i zapraszam do siebie... mimo, że nie piszę najlepiej, to chciałabym żebyś to oceniła. ; 3 (linki na moim profilu)
OdpowiedzUsuńSolar power stations do not require a connection to a power grid.
OdpowiedzUsuńHowever in the recent years there has been a huge consumption of fossil fuels due to an increase in population and the rapid increase in consumption
of this kind of fuel has been a major global concern. There are many different types of
solar fountains to enjoy and adorn your landscape.
My web page :: solaranlage
The lack of zinc in a human system can be one cause of tinnitus.
OdpowiedzUsuńThis is why most of those who have problems with sleep would look for new Tinnitus treatment which could probably promise them
much better sleep. Dihuang (Rehmannia glutinosa):It is a Chinese herb.
Smartlipo laser assisted liposuction melts
OdpowiedzUsuńthose stubborn pockets of fat and tightens the skin.
Water, suction, laser, massage and now there is the electric muscle inspiration.
You do not have to perform these exercises every day, all you need is to do them three times (3x) a week for about thirty minutes each session.
My web blog; Get rid of cellulite