niedziela, 11 listopada 2012

2. Those who are at war with others are not at peace with themself.





Cała trójka siedziała na dywanie przy kominku śmiejąc się wniebogłosy i grając w scrabble. Grę, która można powiedzieć była ich ulubioną. Trójka niezwykłych ludzi i wspaniałych przyjaciół. Choć nie znali się długo, rozumieli się bez słów i czasami nie wierzyli, że stanowią tak zgraną paczkę. Nikogo więcej nie potrzebowali do swojego perfekcyjnego grona, bowiem każdy z nich był inny co czyniło, że doskonale się uzupełniają. Mia, kobieta pewna siebie i znająca swoją wartość jak nikt inny. Kokieteryjna, pomysłowa, szalona i niesamowicie intrygująca. Jak mało kto potrafi zawstydzić niejednego mężczyznę swoim seksapilem i namiętnością. Brunetka o piwnych oczach, opalonej cerze i wysportowanej sylwetce. Fotomodelka, dorabiająca jako opiekunka do dzieci. Matthew, a raczej jak to go nazywają dziewczyny po prostu ‘Matty’ niezwykle atrakcyjny, inteligentny i pewny siebie kobieciarz, który wie czego chce od życia i za wszelką cenę do tego dąży. Nie lubi, gdy ktoś wmawia mu, że bawi się kobietami, preferuje pojęcie „próbuje wszystkiego, na co mam ochotę”, a że jego wzrok hipnotyzuje od razu gdy na Ciebie spojrzy, to żadna kobieta nie jest mu się w stanie oprzeć. No i pozostaje jeszcze Stella. Przepiękna blondynka o lekkich i delikatnych rysach twarzy niczym filigranowa lalka, czekoladowych oczach, zgrabnych, długich nogach i oliwkowej karnacji. Rozważna, z ogromnym poczuciem humoru, niezwykle pasjonująca, przyciągająca do siebie wielu facetów. Zawsze starająca się postępować właściwie, aby uszczęśliwić każdego, lecz często nie siebie. Niegdyś niepoprawna romantyczka, którą łatwo było zranić, lecz teraz stanowcza i konkretna.      
Wszyscy świetnie się bawili, zresztą jak zwykle spędzając razem kolejne po południe. Po chwili dobiegł ich krzyk Stelli, patrzącej na zegarek – Cholera już  siedemnasta ! Spóźnię się do pracy! – dziewczyna od razu zebrała się z podłogi i pobiegła do pokoju biorąc szybki prysznic, następnie zakładając na siebie białą bokserkę, kremowy sweterek, czarną spódniczkę i w tym samym kolorze baleriny, podeszła jeszcze tylko szybko do lusterka by nałożyć na rzęsy tusz i podkreślić usta jej ulubioną szminką w odcieniu brudnego różu. Biorąc z przedpokoju torebkę, wyszła żegnając się zostawiając dwójkę pozostałych przyjaciół, którzy nie przerywając gry, dalej zawzięcie myśleli nad kolejnymi słowami ulubionej układanki.

*

- Kto idzie coś zjeść? – dobiegł ich głos z kuchni jak zwykle zgłodniałego Horana. Cała piątka chłopaków miała dziś wolne, więc mogła odetchnąć i robić co im się podoba, a że byli znudzeni całkowicie, to siedzieli cały czas w domu patrząc się w ekran telewizora, który w zasadzie nie pokazywał niczego godnego uwagi.
- W sumie można iść do Bedford, mają tam dobre hamburgery – odezwał się Louis, który zawzięcie coś kombinował w swoim nowym i-phonie, znając życie pisał już setnego smsa do Eleanor, ta dwójka typowo nie mogła bez siebie żyć.
- Tequile też mają dobrą – dopowiedział Zayn, który wyrwał się z drzemki dopiero chwilę temu. – Zadzwonie do Perrie, żeby też przyjechała, a ty Louis w sumie możesz wciąć ze sobą swoją ukochaną – uśmiechnął się podnosząc przy tym śmiesznie brwi
- Eleanor w sumie dobry pomysł, nie mówiąc o tej drugiej
- Harry odwał się od nie, nie rozumiem o co Ci znowu chodzi – powiedział wściekły Zayn, wstając z łóżka by po chwili znaleźć się przy loczku. Od początku wiedział, że jego koledzy z zespołu nie polubili Edwards, co było dla Niego zupełnie niezrozumiałe.  Przecież mało kto miał jej coś do zarzucenia, oczywiście miewała swoje humorki, czasami lubiła pogwiazdorzyć, ale była naprawdę świetna, lecz oni tłumaczyli się tym, że od początku ma wobec Niego złe zamiary i chce jedynie wypromować na Maliku i pozostałej czwórce swój zespół, który nawet w ¼ nie był tak popularny jak One Direction, lecz naiwny mulat dał się szybko zaślepić czarującej blondynce dając sobą pomiatać i być każde zawołanie.
- Znasz już moje zdanie na ten temat, zresztą nie tylko ja tak myślę, więc nie będę Ci po raz kolejny tłumaczył, bo nie chcę się kłócić, ale wiedz, że cała ta sytuacja jest dla mnie daremna i tylko wyjdzie Ci na gorsze – powiedział brunet mając nadzieję, że po raz kolejny jego słowa jakoś dojdą do Zayna, ale chyba bez skutku.   
- Najlepiej będzie jak każdy zajmie się w końcu sobą i nie będzie się wpierdzielał do cudzych spraw. Zajmij się lepiej swoimi paniami w podeszłym wieku – na słowa bruneta, Harry już miał ochotę przyłożyć chłopakowi, bo jego zdaniem był to już cios poniżej pasa, ale Liam, który stanął pomiędzy nimi uniemożliwił mu tę czynność.
- Ludzie ogarnijcie się, zachowujecie się gorzej niż dzieci ! Jesteśmy przyjaciółmi! Powinniśmy się wspierać, a nie docinać sobie na każdym kroku, nie spodziewałem się tego po was. – zakończył po czym szybko dodał – Za dziesięć minut wychodzimy, musimy się w końcu odprężyć i pożartować tak jak kiedyś. – Wszyscy patrząc na siebie po kolei bez słowa skierowali się do swoich pokoi  by szybko zmienić ubiór, po czym gotowi skierowali się w stronę wyjścia, by po chwili znaleźć się koło pubu, znajdującego się w centrum przytulnego Londynu. Louis od razu spostrzegł stojącą pod budynkiem Eleanor ubraną w białą zwiewną sukienkę i jeansową kurtkę. Ta dziewczyna naprawdę była wyjątkowa i nie dało jej się nie lubić. Miała świetne poczucie humory i potrafiła rozmawiać z każdym z chłopaków i znaleźć wyjście z wielu niekomfortowych sytuacji.  
- Witaj laleczko – powiedział Louis podchodząc do dziewczyny by obdarować ją krótkim pocałunkiem, ta uśmiechając się szeroko przywitała się z pozostałymi członkami zespołu, po czym wszyscy weszli do restauracji by zając jeden z większych stolików w pomieszczeniu.

*

Stella wręcz wbiegając do miejsca pracy, otworzyła drzwi by po chwili każdy mógł usłyszeć dzwonek , który rozbrzmiewał za każdym razem, kiedy ktoś wchodził do środka. Widząc dość sporą ilość ludzi w pubie, wiedziała, że to będzie ciężki wieczór. Wpadając do pomieszczenia pracowników założyła na siebie swój kelnerski fartuszek i podpinając do bluzki etykietkę z jej imieniem i nazwiskiem wyszła, biorąc po drodze bloczek kartek i długopis po czym zmierzyła do pierwszego lepszego stolika, w którym z daleka można było dostrzec gromadę ludzi.
- Witam, co podać ? – powiedziała uśmiechając się jak zwykle serdecznie, miała już to wyćwiczone do perfekcji, bowiem nigdy nie mogła pokazać klientowi zmęczenie, czy może znudzenie, które doskwierało jej przez cały czas będąc w pracy

*

Siedzieli w dużej loży rozmawiając i czekając aż ktoś przyjmie ich zamówienie. Wszyscy bawili się świetnie, oczywiście oprócz mulata, który pisząc cały czas na telefonie próbował dowiedzieć się, gdzie jest Perrie i ile potrzeba jej jeszcze czasu, aby w końcu zjawiła się u jego boku.
Nagle dobiegł go znajomy, damski głos, który słyszał tylko raz w życiu, ale i tak zdążył go zapamiętać, bo jak można było zapomnieć coś tak przyjemnego dla uszu? Spojrzał w górę i ponownie dostrzegł jej postać. Blond włosy tym razem związane w kucyka i ten piękny, śnieżnobiały uśmiech. Ubrana w czarny fartuszek wyglądała jeszcze piękniej. Ale zaraz, zaraz o czym on w ogóle myśli? Przecież ma dziewczynę! Dziewczynę, którą bezgranicznie kocha, tak mu się przynajmniej wydawało, więc dlaczego myśli o nieznajomej jakby nic więcej oprócz niej nie istniało? Patrzył zahipnotyzowany w jej czekoladowe tęczówki, ale gdy tylko usłyszał swoje imię wymawiane przez Horana, ocknął się by po chwili zauważyć, że teraz ona patrzy się na Niego uśmiechając się i czekając na zamówienie. Uśmiechając się. Czyli wciąż został nierozpoznany, bo kto o zdrowych zmysłach po odebraniu tak niemiłych słów pochodzących z ust bruneta, uśmiechałby się i udawał, że wszystko jest w porządku? No właśnie, nikt.
- Ja… poczekam na Perrie, wybaczcie, zaraz przyjdę – powiedział szybko mijając dziewczynę i wychodząc z pubu zostawiając przyjaciół samych z blondynką. Westchnął ciężko i wziął do ust papierosa, by po chwili rozkoszować się dymem wydobywającym się z tytoniowego wyrobu. Kiedy jeszcze dwie minuty temu zobaczył dziewczynę, nie mógł uwierzyć, że to właśnie ona przed nim stała. Czyżby dostał od losu drugą szansę, aby coś naprawić? Chciał jak najszybciej wrócić do pomieszczenia i porozmawiać z dziewczyną i przede wszystkim przeprosić za ostatnią sytuację, ale nie miał odwagi, poza tym widać było po niej, że już zapomniała o całym tym zdarzeniu, które miało miejsce parę dni temu, więc po co miał cokolwiek zaczynać. Ostatni raz spojrzał w szybę, za którą było widać brązowooką dziewczynę znajdującą się za ladą, która przygotowała napoje pewnie dla jego stolika. Poruszała się z niewyobrażalną gracją, którą posiadała niewielka część znanych mu dotychczas kobiet. Gdy tylko na nią patrzył, miał ochotę na więcej, miał ochotę już nigdy nie spuszczać z niej wzroku, ale czy to normalne? Z myśli wyrwał go piskliwy, kobiecy głos
- Jestem, wybacz, że musiałeś czekać, ale wybierałam ten strój chyba przez pół godziny, a wcześniej wpadły jeszcze dziewczyny i trochę sobie drinkowałyśmy, ale nie martw się nie jestem pijana – powiedziała dając mu buziaka w usta, lecz ten tylko odsunął się na kilka centymetrów i zrobił zniesmaczoną minę – Właśnie widzę, zupełnie nie czuć od Ciebie alkoholu. Chodź już do środka, wszyscy na nas czekają. – powiedział po czym wszedł wraz z blondynką za rękę, tym razem nie zerkając w stronę lady.

*



Harry pierwszy raz zobaczywszy kelnerkę w jednym z jego ulubionych barów od razu się rozpromienił, widać było, że minimalne iskierki pojawiły się w blasku jego oczu, bowiem dawno nie widział takiego piękna. Na ogół można powiedzieć zwykła dziewczyna, lecz miała w sobie coś, czego nie posiadała największa gwiazda sceny filmowej.  Nawet już nie chodzi o jej nieskazitelny wygląd, ale po prostu przyciągała całą sobą, miał pewność, że ten uśmiech, który nie znikał z jej twarzy, krył niespotykaną osobowość, którą aż chciało się poznać. Widać było, że dziewczyna nie jest do końca stąd, na co właśnie wskazywała jej uroda. Tylko co on mógł zrobić oprócz obdarowania jej serdecznym uśmiechem? Nic. Na ogół był typem flirciarza, skoro potrafił omotać wokół palca kobiety starsze od siebie, bez problemu mogłoby się to powtórzyć z dziewczyną mniej więcej w jego wieku, ale w tej sytuacji niestety nie był tego pewny. Po raz pierwszy w życiu, nie wierzył w swoje możliwości. Cóż, pozostało mu jedynie przychodzić częściej do Bedford, tym razem nie tylko, żeby dobrze zjeść, ale żeby poznać osobę, która może zmienić dużo w jego życiu. No właśnie, nawet nie zdawał sobie sprawy jak dużo.

*

Ledwo nadążała z noszeniem zamówień i składaniem nowych, kolejnych, bowiem pracowała dziś sama wraz z jedną z koleżanek, tudzież pozostałe dwie kelnerki nie pojawiły się po raz kolejny, zostawiając zupełnie na lodzie i Stelle i Margaret –bo tak miała na imię druga z kelnerek pracujących dzisiejszego wieczora. Położyła na wielką tacę lasagne i dwa pozostałe dania zamówione przez stolik numer siedem, do którego podchodziła już po raz czwarty dzisiejszego wieczoru, od razu gdy przystanęła i położyła dania doszedł do jej uszu głos pewnej dziewczyny, która przyszła chyba niedawno wraz z chłopakiem, który był z nimi od samego początku.
- Dla mnie jeszcze Martini z lodem, ale szybko bo nie będę tu siedziała cały dzisiejszy wieczór! – powiedziała uśmiechając się arogancko do dziewczyny
- Weź się zastanów nad sobą Perrie, nikt nie będzie na twoje zawołanie! Poza tym chyba widzisz, że dziewczyna ma zapierdziel jakich mało i w porównaniu do Ciebie ciężko pracuje by to wszystko jakoś ogarnąć – odezwał się w obronie dziewczyny Styles, na co w odpowiedzi blondynka obdarowała go promiennym uśmiechem. Chłopak na ten widok zupełnie odpłynął, miło, że miał szansę się wykazać i pokazać dziewczynie, że jeśli chce to potrafi.
- A kim ty człowieku jesteś, żeby mówić mi co mam robić ? Zayn powiedz coś, bo nie chcę mi się gadać z tym smarkaczem, bo iloraz jego inteligencji równa się z chomikiem – prychnęła wywracając oczami, oczywiście cała ta sytuacja miała miejsce przy brązowookiej kelnerce. Zayn na te słowa średnio wiedział co ma powiedzieć, bo z jednej strony chciał bronić swojej dziewczyny, choć w tej sytuacji było to zupełnie zbędne, bo wiadomo, że Harry mówił prawdę.
- Harry ma racje, to przecież nie jej wina, poczekamy – odezwał się po czym ukradkiem spojrzał na Stelle, która przypatrywała mu się uważniej niż poprzednio. Zatrzymała się na jego twarzy próbując sobie przypomnieć skąd może kojarzyć tę twarz bo niewątpliwie już ją kiedyś widziała. Chłopak wiedział co jest grane, dlatego czym prędzej obrócił nerwowo wzrok i odchrząknął
- To chyba wszystko – powiedział w stronę dziewczyny, na co ta obróciwszy się na pięcie odeszła od stolika, znając już odpowiedź na wcześniej nurtujące ją pytanie, ale nie dając nic po sobie poznać skierowała się znów w stronę baru by przygotować zamówienie niebieskookiej blondynki, zapewne dziewczyny tego gbura.

*
           
Po godzinie wszyscy skierowali się w stronę wyjścia restauracji bowiem mieli już dość tej niekomfortowej atmosfery, którą można było wyczuć w powietrzu przez cały dzień. Tylko Harry, który wychodził jako ostatni obrócił się szybko i podszedł do blondynki stojącej za ladą. To była jego szansa, musiał coś powiedzieć by znowu się pokazać i zrobić choć minimalne wrażenie na dziewczynie.
- Hej, przepraszam Cię za Perrie i ogółem, za to, że musiałaś to wszystko słyszeć, za każdym razem kiedy podchodziłaś do naszego stolika ktoś się kłócił co nie było przyjemne.
- Nic się nie stało naprawdę, na co dzień mam do czynienia z gorszymi sytuacjami, uwierz – spojrzała na niego i po raz kolejny obdarzyła go tym cudownym uśmiechem, który miał ochotę oglądać przez całe życie.
- Wierzę – zaśmiał się – dziękuje, że sprawiłaś, że ten wieczór był choć trochę był milszy, do zobaczenia – powiedział zostawiając zdziwioną blondynkę. Chwilę później dołączył do grona znajomych wychodząc z restauracji mając oczywiście świadomość, że szybko tu wróci, tym razem bez towarzystwa.

*

Zayn wychodząc z restauracji trzymał pod rękę już dość wstawioną Perrie, bowiem dość, że wcześniej ‘drinkowała z dziewczynami’ jak to sama powiedziała, to jeszcze w restauracji wypiła trzy szklanki Martini, więc nie dziwne, że ledwo trzymała się na nogach, w porównaniu do chłopaka, którego celem było napicie się dobrej tequili, a skończyło na zjedzeniu samej przystawki. Gdy znajdowali się na chodniku, obrócił się szybko przez ramię by dostrzec jak Harry, który jeszcze chwilkę temu podążał tuż za nimi, teraz rozmawiał z blondwłosą kelnerką, która tak bardzo go zafascynowała, ale widać nie tylko jego. Poczuł dziwne ukłucie w klatce piersiowej, lecz nie miał pojęcia czym spowodowane, czyżby to była zazdrość?– Zayn ogarnij się, nawet jej nie znasz, jesteś z Perrie, kochasz ją ! – doszedł go w myślach głos rozsądku, który i tak nie współpracował z odczuciami jego serca. Nie miał pojęcia co się z nim dzieje. Obrócił się przodem do przyjaciół, po czym podążając za resztą doszedł w końcu do domu by w spokoju położyć się spać wraz ze swoją dziewczyną przy boku. Dziewczyną, ale czy na pewno tą jedyną ?

***

W końcu pojawił się rozdział drugi. Jak wam się podoba ? Pisałam, że opowiadanie będzie głownie o Zaynie, a jak widać duzo skupia się również na Harrym, ale tak właśnie ma na razie być, zresztą sami zobaczycie jak to wszystko potoczy się dalej.  Zmieniłam również trochę szablon, jak wam się podoba? Mam nadzieję, że nie jest najgorzej. I poza tym jak wrażenia po przesłuchaniu nowej płyty chłopaków ? Ja jestem pod wrażeniem, każda z piosenek ma w sobie coś niezwykłego co sprawia, że jest świetna, ale 'They don't know about us' przebija moim zdaniem wszystko, jestem w niej zakochana ! A wam, która podoba sie najbardziej ?  Czekam na wasze opinie!
+następny rozdział już niebawem
++ przypominam o podstronie SPAM gdzie możecie informować mnie o nowych rozdziałach, a także zostawiać adresy swoich blogów/nr gg/twitter gdzie chcecie być informowani WY

buziaki! paulinxoxoo

6 komentarzy:

  1. Kiedy tylko pozwalał mi na to czas, zaglądałam na twojego bloga po kilka razy z nadzieję, że pojawiła się część druga. I w końcu mogę powiedzieć 'Nareszcie rozdział drugi'. :) Jak zwykle jest genialnie. Poza tym dodatkowo zapunktowałaś sobie u mnie umieszczeniem przy notce Lykke Li i jej 'Little Bit', którą kocham. <3 Dobra, a teraz coś do rozdziału. Nie sądziłam, że zrobisz z Perrie taką wredną małpę. Nawet zaczyna mi się podobać, to jak wykreowałaś jej postać. I do tego jeszcze śmiać mi się chce, kiedy przypomnę sobie moment, gdy Mulat wyprowadzał ją ledwo trzymającą się na nogach. :D Zayn, Zayn, och ten Zayn. Czyżby strzała Amora uderzyła naszego bad boy'a? Mam nadzieję, bo to co opisywałaś, gdy ponownie ujrzał Stellę czy kiedy widział ją z Harry'm, mówi samo za siebie. Odnośnie Stylesa, jestem ciekawa jaką rolę odegra w tym wszystkim. Czyżby był małą przeszkodą na drodze Malika i blondynki? :)
    czekam na ciąg dalszy. x
    P.S. Nowy wystrój bloga bardzo mi się spodobał. Nic dodać, nic ująć. Co do płyty, to również jestem nią zachwycona! Chłopcy przeszli samych siebie. 'They don't know about us' jest świetna, przyznaję, ale moje serce podbiło LT i 'Rock me'. Zresztą nie będę bawiła się w wyliczanie, wszystkie są rewelacyjne. :D

    www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałam się, iż Perrie będzie taką wredną suczą i będzie aż tak gwiazdorzyć. Wszystko jest okey, ale w granicach rozsądku. Naprawdę, nie rozumiem, co w Twoim opowiadaniu Zayn w niej widzi *no hate, ponieważ osobiście bardzo lubię Perrie*. (: Strasznie podoba mi się ten motyw, że cały blog nie będzie się opierał jedynie na dwójce ludzi, ale będzie też coś więcej. Nie wiem czemu, ale Harry najbardziej pasuje mi do tej roli, w której go umieściłaś. Może dlatego, że jest on takim typowym podrywaczem, jak zauważyłaś słusznie w opowiadaniu, lecz także z tego powodu, iż ma on największe powodzenie. Aczkolwiek muszę przyznać, że podoba mi się jego postać. Nie jest taka, jak w większości blogów. Naprawdę, wielki plus na wykreowanie jego osobowości. ^.^ Nowy wygląd bloga - cudowny! *.* Sama robiłaś szablon? Jeśli tak, to gratuluję! Masz talent. ;3 Z niecierpliwością czekam na rozdział kolejny. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje za miłe słowa, tak sama robiłam ;) buziaki :*

      Usuń
  3. Super rozdział szkoda że go nie rozpoznała xdd Ją się zakochała w Kiss You normalnie kochaaam a i czekam na kolejny rozdział wiesz może tak dokładniej kiedy będzie ??

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybacz, że dopiero teraz komentuję, ale mam niezły zapierdziel w szkole. W końcu szkoła średnia to nie podstawówka.
    Wracając do rozdziału to bardzo ładnie go opisałaś głownie postacie i miejsca. Moja wyobraźnia sobie nieco popracowała heh. Dziwię się tylko, że Stella nie rozpoznała Zayna zwłaszcza, kiedy odniósł się do niej nieprzyjemnie. Takich rzeczy to ja bym nie zapomniała. Też się zdziwiłam Perrie, że taka arogancka świnia z niej. Ooooch już jej nie cierpię na prawdę. Co do Harrego to jak zauważyłam w większościach opowiadania - flirciarz jeden. Niech lepiej Zayn uważa, bo taki przystojniak jak Harry szybko może zaimponować Stelli, ale mam nadzieję, że ją nie naciągnie tylko na seks.
    P.S Co do płyty 1D to urzekła mnie ta sama piosenka. Jest wprost magiczna, wprowadza w doskonały klimat. Poza tym bardzo mi się podobają ich piosenki. Od różnych takich ballad jakby do bardziej szalonych. Uwielbiam ich za to co robią dla Nas. :) Pozdrawiam i życzę weny. ;) :* /kufer-szczęścia/

    OdpowiedzUsuń